Andrzej Niewulis: „Czekamy na Gorzów. Tylko zwycięstwo.”

– Co było przyczyną twojej absencji w treningach?
­- Myślałem, że to problem z achillesem. Pierwsza diagnoza lekarska potwierdziła moje przeczucia. Wydawało się, że udało się to wyleczyć, tymczasem ból wracał. Badanie USG wykazało, że wytworzył się stan zapalny w tych samych okolicach. Teraz nic mi już nie dokucza i jestem dobrej myśli.

– Tobie było chyba na rękę przełożenie pierwszego meczu w lidze, bo może uda się zagrać na inaugurację z Gorzowem?
­- Nie ukrywam, że cieszę się z tego względu. Bardzo mocno chciałbym zagrać już w sobotę, ale wiem że trzeba być ostrożnym i przede wszystkim wyleczyć się na sto procent. Wiem z może niewielkiego jeszcze doświadczenia, że konsekwencje zbyt szybkiego powrotu mogą ciągnąć się przez długi czas. Chcę być w pełni zdrowy i mocno walczyć o wyjściowy skład.

– A walczyć będzie z kim. Odsunięty jest co prawda Jacek Wiśniewski, ale pewniakiem do gry wydaje się Kamil Szymura, zimą świetnie wypadał na Twojej pozycji Jan Beliancin, a mocnymi punktami mogą być jeszcze Tomasz Rzepka i wracający po urazie Damian Kaciczak. Środek obrony to pozycja na której czujesz się najlepiej?
– Zawsze zagram tam, gdzie wystawi mnie trener. Najlepiej czuję się na dzień dzisiejszy na środku obrony bo najwięcej grałem właśnie na tej pozycji. Rzeczywiście „Belo” w sparingach wypadał super, Kamil wciąż potwierdza dyspozycję z jesieni. Rywalizacja będzie ciekawa, ale chyba każdy jest potrzebny. Dojrzałem trochę piłkarsko i myślę, że jeśli nawet będę musiał usiąść na ławce rezerwowych pokażę sportową złość i poczekam na swoja szansę. A potem będę ją musiał wykorzystać.

– Trochę zmian w Waszym składzie zaszło, ale o rewolucji nie ma co mówić. Czujecie się silniejsi niż kilka miesięcy temu?
­- To pokaże już pierwsza kolejka. Trzeba patrzeć na każdy najbliższy mecz. Jeśli wygramy z Gorzowem będziemy mogli śmiało patrzeć w górę tabeli, a taki jest nasz cel. Dołączyli do nas Vlado Balat i Adrian Świątek więc myślę, że nie osłabiliśmy się, a wręcz przeciwnie – to będą duże wzmocnienia naszej drużyny.

– Zmiana nastąpiła też w bramce – dla Ciebie jako obrońcy to chyba istotna sprawa?
– Na pewno tak. Seweryn to bramkarz który w Ekstraklasie swobodnie sobie poradzi ale to już inny temat. Myślę że bez względu na to czy z Łukaszem, czy z „Suchym” w bramce wiosną będzie ok i będziemy się dobrze dogadywać.

Żyjecie już tym pierwszym mecze z Gorzowem?
– Tak, trener już teraz mówi nam o tym że trzeba myśleć o tym spotkaniu. Nie możemy wyjść na boisko spięci ale mamy na tyle już doświadczoną drużynę że z taką presją trzeba sobie radzić. Trener powtarza że już teraz mamy przygotowywać się do tego spotkania przed 24 godziny na dobę.  Jeszcze większy nacisk kłaść na odżywianie, samodyscyplinę, na skupianie się na naszym celu czyli dobrym meczu i wygranej z GKP.

– Zmiana trenera ma na Was duży wpływ?
– Każdy trener jest inny. Idziemy tym samym torem co dotychczas, w taktyce nie ma może diametralnych zmian. Są jednak pewne niuanse i elementy które zostają wprowadzane teraz. Za wcześnie by mówić czy wyjdzie to nam na plus czy na minus bo zweryfikuje nas liga. Myślę, że będziemy grali piłkę trochę bardziej otwartą, ale tak naprawdę wszystko dopiero się okaże.

– Jesteście faworytem meczu z GKP. Nie ma problemu z udźwignięciem tej presji?
– Nie, musimy sobie z tym radzić bo zajęliśmy szóste miejsce po rundzie jesiennej i musimy potwierdzać swoją wartość. Chcemy wygrywać, deptać po pietach zespołom które dziś są przed nami. Jesteśmy zwarci i gotowi, czekamy na Gorzów i tylko zwycięstwo się liczy.