Artur Skowronek: „Byliśmy gotowi do gry”

– Byliśmy gotowi do rozegrania tego meczu, chociaż chyba każdemu trenerowi w Polsce brakowało jednostek treningowych przepracowanych na naturalnych murawach. Wiadomo, że na trawie tak zawodnik jak i piłka poruszają się w zupełnie inny sposób. Nastawialiśmy się jednak na podjęcie rywalizacji w sobotę i walkę o trzy punkty – tłumaczy Skowronek.

Tymczasem stan kadrowy w ekipie „Cidrów” poprawia się. Do pełnego treningu wrócili już Tomasz Foszmańczyk, Paweł Giel i Miłosz Przybecki. Z zespołem trenuje też Adrian Świątek który dziś zakończył kurację antybiotykową. W treningu tlenowym jest Dawid Gajewski. – Za dwa tygodnie dowiemy się jaki jest stan jego zdrowia i najwcześniej wtedy będzie mógł wrócić do zajęć z pełnym obciążeniem. Martwi mnie uraz Marcina Kowalskiego, badanie wykazało, że po odniesionym wczoraj urazie kości na szczęście są całe, ale ma trochę „szarpnięte” wiązadła – relacjonuje stan drużyny Ruchu trener Skowronek.

„Kowal” ucierpiał tuż przed końcem wczorajszego treningu w starciu o piłkę z Piotrem Adamkiem. W optymistycznej wersji obrońca do zajęć wróci w najbliższy poniedziałek. Podobnie ma się sytuacja z Andrzejem Niewulisem.

Trener radzionkowian przed startem wiosny jest pewny za przygotowanie swojego zespołu. – Mówiąc o tym, że mierzymy w „pudło” nie opierałem się na naszym obecnym miejscu w tabeli, ale patrzyłem pod kątem tego jaka jest wartość mojego zespołu. A jest naprawdę duża, dystans do tego „czuba” tabeli nie jest zaś duży. Stać nas na podjęcie walki o wysokie miejsce. Choć nie deklarowałem, że w pierwszej trójce na pewno będziemy, to mogę obiecać że zrobimy wszystko by o taką pozycję powalczyć – odważnie zapowiada Skowronek.

Martwić mogą jedynie rezultaty gier kontrolnych. Ruch wygrał co prawda pięć razy, ale przede wszystkim były to zwycięstwa odniesione z III-ligowcami. Pięć meczów z przedstawicielami I lub II ligi „żółto-czarni” przegrali. – Jesteśmy już po podsumowaniu tych sparingów i rzeczywiście za dużo w tej naszej tabelce czerwonego koloru. Ale chłopcy na pewno zdają sobie z tego sprawę. Z kolei dla sztabu szkoleniowego te wyniki to rzecz drugorzędna. Ważne było systematyczne robienie postępu, który jest widoczny, a przykładem był choćby mecz z ŁKS-em w Kleszczowie. Piłkarsko nie odstawaliśmy od lidera naszej ligi. Dobrze wypełnialiśmy założenia przedmeczowe. Mankamentem jest rzeczywiście fakt, że choć było dobrze to znów przegraliśmy. Straciliśmy tej zimy 17 goli, z czego połowę po naszych indywidualnych błędach – podsumowuje zimowe granie trener „żółto-czarnych”.

Inna sprawa, że we wszystkich tych meczach trener desygnował do gry różnie zestawianą jedenastkę. – Chodziło o to by każdy dostał podobne obciążenie czasowe w tych sparingach. Mam czyste sumienie, bo każdy dostał taką samą szansę na wykazanie swoich umiejętności i walorów. Dzięki temu jedenastka na pierwszy mecz w głowie jest już ułożona, choć ze dwa-trzy znaki zapytania pozostają. Z każdym dniem sytuacja się jednak krystalizuje – mówi Skowronek.