Ciężka obozowa praca

Trudów treningów nie wytrzymał najpotężniejszy bez dwóch zdań członek ekipy, czyli Jacek Wiśniewski. Potrzebna był interwencja dr Ficka i zwolnienie z dzisiejszych zajęć, a tylko indywidualne ćwiczenia na sali. „Nie ma w tym jednak żadnej winy Jacka, trenujemy tu naprawdę bardzo ciężko. Jacek przybył do nas po prostu z Jastrzębia – z klubu, w którym brakowało pieniędzy na wszystko, a to się musiało odbić, i odbiło na jakości treningów.” – zauważył trener Rafał Górak – „A skoro taki „chłop na szkwał” ma trudy związane z takimi treningami, to jak ciężko muszą mieć inni.”
Wiśniewski w jutrzejszych sparingach już wystąpi, co najmniej do niedzieli zaś pauzować będzie Sebastian Gielza mający problemy z mięśniem przywodziciela.
Jeśli z badań po sparingach wyniknie, że ciężka praca nie wywołała u zawodników pożądanych efektów, to i w niedzielę nie zaznają oni odpoczynku – zamiast wstępnie planowanego tylko jednego treningu i większej ilości czasu wolnego, obędą się wtedy, cyklem dni powszednich, dwa treningi.