Emil Wrażeń: Pokazać się z dobrej strony

– Masz za sobą już debiut w Ekstraklasie w tym sezonie, możliwość treningów na codzień z pierwszą drużyną Widzewa, walkę o szansę kolejnych występów w elicie, wreszcie zaplecze w postaci gry w Młodej Ekstraklasie. Zdecydowałeś się jednak na przejście do pierwszej ligi.

– Od początku byłem na to zdecydowany. Regularna gra w pierwszej lidze ma na pewno dużo większą wartość niż występy w Młodej Ekstraklasie, nawet przy treningach z pierwszą drużyną i z szansami raz na jakiś czas załapania się na ławkę rezerwowych na mecz Ekstraklasy. Dobra gra w pierwszej lidze na wypożyczeniu na pewno może przybliżyć do występów w Ekstraklasie w przyszłości. No i na to liczę, o ile po tym pół roku spędzonych w Radzionkowie faktycznie będzie mi dane wrócić do Ekstraklasy, do Widzewa.

– Zatem Twój cel na te najbliższe miesiące w Ruchu Radzionków to pokazać się tu z jak najlepszej strony, by zasłużyć na szansę powrotu do pierwszego składu Widzewa?

– Dokładnie tak. Chciałbym się tu ograć, pokazać się z dobrej strony i wrócić do Widzewa jako lepszy i bardziej doświadczony piłkarz.

– Wobec najprawdopodbniej poważnej kontuzji Marcina Krzywickiego, jesteś w tej chwili jedynym nominalnym środkowym napastnikiem w kadrze drużyny. Ostatnio w sparingach pojawiasz się jednak raczej na skrzydłach.

– Faktycznie, ja nominalnie gram raczej z przodu, jako napastnik. Ale jeśli trener będzie widział mnie na skrzydle, to też dam sobie radę.

– O Tobie wraz z Sebastianem Radzio mówi się tu pół żartem pół serio jako o „bliźniakach z Widzewa”. Nie tak dawno, pewni prawdziwi bliźniacy robili tu furorę właśnie grą na skrzydłach…

– Tak, wiem o braciach Mak, którzy tuż przed naszym przybyciem tu na treningi i sparingi akurat odeszli do GKS-u Bełchatów. A to, że jesteśmy do siebie z Sebastianem podobni to prawda. Często to słyszymy, ktoś nawet powiedział, że i z wyglądu i z poruszania się po boisku jesteśmy niemal kopiami. Jeśli więc będzie trzeba właśnie na skrzydłach zastąpić braci Mateusza i Michała Maków, to z Sebastianem jesteśmy do dyspozycji trenera, i zrobimy wszystko co w naszej mocy by temu podołać.