– Ostatni mecz udało się co prawda przekonująco wygrać, jednak złe wyniki w trzech poprzednich spotkaniach usadowiły Was w środku tabeli, co jest wynikiem bardzo dalekim od nawet delikatnie wyrażanych oczekiwań.
– Zgadza się, nasza sytuacja jest bardzo nieciekawa. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że musimy się poprawić, bo takiemu klubowi jak Ruch Radzionków nie przystoi tak słabo grać i być tak nisko w tabeli. Prawie w każdym meczu jesteśmy faworytem, a często nie umiemy tego ciężaru unieść. Jednak to ostatnie zwycięstwo, miejmy nadzieję, że jest tym przełamaniem. Mamy do końca jesiennych rozgrywek cztery mecze, i liczę, że w każdym z nich sięgniemy po trzy punkty, a tym samym trochę podniesiemy się w tabeli, choć i tak z pewnością skończymy tą rundę niestety na miejscu dalekim od tego, co byśmy sobie życzyli, i czego oczekiwali kibice.
– Udało się Wam już zdiagnozować co w ostatnim czasie zawiodło? Znacie już rozwiązanie, jak wyjść z powrotem na stałe na drogę zwycięstw?
– Oczywiście, każdy z nas o tym myśli, każdy z nas się tym martwi. Receptą jest na pewno ciężka praca na treningach, i pełna koncentracja podczas meczów. W ostatnim czasie coraz lepiej to wygląda, bo na treningach naprawdę nikt się nie oszczędza, a w ostatnim spotkaniu udało nam się w końcu wyjść z tego marazmu bardzo złego wchodzenia w mecz.
– Trener Damian Galeja mówił, że jedną z przyczyn słabszych występów może być niewłaściwe zbilansowanie drużyny, której skład opierał się ostatnio głównie na młodzieżowcach.
– Problem nie jest chyba w liczbie młodych zawodników, ale raczej w braku ich doświadczenia. Dla większości z nas młodzieżowców jest to pierwszy sezon w piłce seniorskiej. Potrzeba po prostu czasu abyśmy wszyscy okrzepli, bo przecież cztery miesiące temu byliśmy jeszcze juniorami. Dzięki wsparciu starszych zawodników mamy szansę łatwiej się przystosować i szybciej rozwijać się. I musimy z tego całymi garściami czerpać. W tej rundzie wiele naszych błędów decydowało o stracie punktów, czasami nie dawaliśmy wystarczającego wsparcia doświadczonym zawodnikom, którzy starali się brać ciężar gry na swoje barki. Ale z wszystkiego wynosimy naukę, z każdym meczem zbieramy doświadczenia. Niedługo koniec rundy, potem długie tygodnie treningów zimowych. Jestem przekonany, że na wiosnę każdy z nas będzie już na boisku wyglądał zdecydowanie pewniej.
– Jesteś graczem środka pola. Mimo młodego wieku próbujesz kierować grą drużyny, i momentami wygląda to bardzo obiecująco.
– Cieszę się, że tak jestem odbierany. Czasami dostaję więcej zadań defensywnych, innym razem mam grać bliżej bramki rywala. Staram się w każdym meczu realizować to, co chce ode mnie trener Galeja, i powtarzać zagrania, jakie przygotowujemy na treningach. Nie zawsze dobrze mi to wychodzi.
– Być może też potrzebujesz takiego meczu na przełamanie. Widać na boisku, że szukasz tych otwierających podań, że nie boisz się uderzyć z dystansu na bramkę…
– I na razie przełożyło się to tylko na jedną jedyną asystę w meczu z Sarmacją. Rzeczywiście czekam na taki mecz, w którym uda mi się pozytywnie zapisać w statystykach. Ale jeśli wygrywamy, to te moje indywidualne cele schodzą zupełnie na dalszy plan, bo najważniejsze jest to byśmy sięgali po trzy punkty, a kto strzela bramki, kto asystuje, staje się nieistotne. Obyśmy jak najczęściej byli w takiej sytuacji. Wierzę, że co złe, to już za nami.