Jutro wyjazd do Bielska-Białej na mecz z Rekordem

W przypadku meczów z tym rywalem aż chciałby się powiedzieć „do trzech razy sztuka”. Choć w ostatnich latach Ruch i Rekord dzieliła jedna klasa rozgrywkowa, to jednak aż dwukrotnie te drużyny trafiały na siebie w Pucharze Polski na szczeblu wojewódzkim. Najpierw w półfinale tych rozgrywek w sezonie 2015/16 „Cidry” bezdyskusyjnie uległy 0:2, ale już rok później – w pucharowym finale tego szczebla – przegrały 0:1, choć w zgodnej opinii obserwatorów były tego dnia zespołem lepszym.
Aby znaleźć poprzednią rozgrywkę tych drużyn trzeba by cofnąć się do śląskich pucharowych rozgrywek sezonu 2007/08, kiedy tym razem w ćwierćfinale Ruch przegrał w Bielsku-Białej 0:1. Jednak nasze „do trzech razy sztuka” odnosi się do spotkań sprzed dwóch i trzech sezonów, bo w obu drużynach jest wciąż wielu piłkarzy mogących pamiętać z poziomu murawy te mecze.

W ostatnich latach Rekord należał do ścisłej czołówki trzecej ligi, kończąc rozgrywki na ostatnim stopniu podium lub tuż za nim. Nieco słabszy dla Rekordzistów był dopiero poprzedni sezon, który zakończyli na ósmym miejscu.
W obecnym sezonie nasi jutrzejsi rywale w pięciu meczach zgromadzili jeden punkt mniej od Ruchu, i w ligowej tabeli zajmują miejsce tuż za jego plecami. Jedyne zwycięstwo odnieśli na inauguracje na własnym stadionie, by w kolejnych czterech meczach doznać jednej porażki, i aż trzy spotkania zremisować. Na rozkładzie bielszczan znaleźli się już trzej pozostali beniaminkowie, z którymi jeden mecz przegrali, a dwa zremisowali. Może to znak, że i Ruch po dwóch porażkach sięgnie tam po punkty, skoro Pniówek, który z beniaminkami wygrał wcześniej wszystkie starcia, prawem serii zwyciężył też dwa dni temu w Orzechu z radzionkowianami.

Trudno powiedzieć czy atutem Rekordu będzie w tym meczu własne boisko, bowiem zaplanowane na godzinę 16:00 spotkanie odbędzie się na stadionie miejskim, czyli tym samym, na którym swoje mecze rozgrywa i rozgrywało w Ekstraklasie Podbeskidzie. Ten obiekt jest tak samo obcy dla Ruchu, jak i dla Rekordu, który ostatni raz grał tam, gdy stadion był dopiero na początku przebudowy w derbach ze Stalą. Z pewnością dla obu ekip gra na tak nowoczesnym stadionie będzie więc wydarzeniem. W radzionkowskiej drużynie tylko nieliczni piłkarze mieli okazję grać już w takich warunkach, a jako, że jutrzejsza potyczka ma być elementem promocji turnieju futsalowej Ligi Mistrzów (osoby mające karnety na to wydarzenie, cieszące się dużym zainteresowaniem, wchodzą na nasz mecz za darmo) jest nadzieja, że może trybuny wcale nie będą świeciły aż tak wielkimi pustkami, jakich w pierwszej myśli możnaby się spodziewać.

Arbitrem jutrzejszego starcia będzie Robert Kowalczyk z Częstochowy.