Łukasz Tumicz: Przede mną duże wyzwanie

– Z dużymi nadziejami oczekiwano tutaj w Radzionkowie Twojego podpisu na kontrakcie i dołączenia do zespołu na zgrupowaniu. Jesteś tu na obozie w Rybniku jedynym nominalnym napastnikiem w zespole.

– Na pewno postrzegam to jako duże wyzwanie stojące przede mną. Poprzeczka postawiona wysoko. Ale choć w chwili obecnej jestem jedynym środkowym napastnikiem na zgrupowaniu, to jest tutaj w Rybniku nawet kilku chłopaków, którzy, jak się orientuję, mogą z powodzeniem zagrać na tej pozycji. A przecież czekamy na powrót kontuzjowanych zawodników, właśnie przypisanych do środka ataku. Gdy to się stanie, a my będziemy dobrze przygotowani, to trener będzie miał pełny komfort wyboru i z pewnością wybierze optymalnie dla drużyny.

– Masz za sobą udany okres, podczas którego grałeś i strzelałeś gole w Ekstraklasie. Ostatnio jednak nigdzie nie potrafisz znaleźć swojego miejsca.

– Pochodzę z Białegostoku, i przyznam, że staram się, przynajmniej jak dotąd, układać swoje piłkarskie losy w Polsce pod tym kątem, by mieć jednak blisko do domu. Właśnie w Białymstoku miałem rzeczywiście całkiem udany okres, za trenerów Probierza i Płatka. Przerwała to kontuzja, która trochę skomplikowała moją sytuację. Potem rzeczywiście co rundę zmieniałem kluby, trochę tych przeprowadzek więc było. Ostatnie pół roku w Grudziądzu nie zaliczę do udanych, bo wiele rzeczy nie poszło tam po mojej myśli. Ale jednak te pół roku przepracowałem dobrze, podobnie wcześniejsze pół roku w Polkowicach. Trafiłem teraz do Radzionkowa z nadzieją, że to będzie właśnie to kolejne po Jagiellonii miejsce, w którym mi się w pełni powiedzie.

– Mimo, że, jak sam przyznajesz, w Grudziądzu nie trafiłeś z formą, a ostatni czas poświęciłeś raczej na szukaniu sobie nowego klubu, to bardzo szybko zyskałeś zaufanie trenera Artura Skowronka. Zagrałeś tylko w jednym, krótkim sparingu, który do tego drużynie jako całości, szczególnie o ofensywie, niezbyt wyszedł. Ale to wystarczyło by trenerzy zauważyli w Tobie potencjał, który rozwiąże problemy w ataku Ruchu Radzionków.

– Otrzymałem propozycję od trenera by przyjechać, pokazać się w sparingu. Udało się zaprezentować na tyle dobrze, że faktycznie szybko zdobyłem jego akceptację. Pozostało ustalić tylko kwestie kontraktowe i mogłem dołączyć do zespołu Ruchu Radzionków. Za zaufanie dane mi bardzo dziękuję i postaram się nie zawieść oczekiwań.

– Na razie podpisałeś kontrakt na pół roku. Ale jest w nim też opcja przedłużenia umowy o kolejne dwanaście miesięcy. Radzionków to może być to miejsce, w którym zakotwiczysz w końcu na dłużej?

– To kwestia tego, jak będzie mnie trener postrzegał. Bo on jest przecież osobą odpowiedzialną za wszystkie decyzje kadrowe. Ja deklaruję, że dam z siebie sto procent w treningach, w sparingach, potem w meczach ligowych. I jeśli to przełoży się na taką formę, że trener będzie ze mnie zadowolony, i będzie chciał mnie w zespole także w kolejnym sezonie, to będę się tylko cieszył, i chętnie w Radzionkowie faktycznie na dłużej zostanę. Bo rzeczywiście przydało by mi się teraz trochę stabilizacji. A wierzę, że do dobrej formy dojdę. To prawda, że ostatnio w Grudziądzu straciłem trochę czasu, szukając sobie nowego klubu, ale trener zapewnił mnie, że zna sposób jak to odrobić, jak mnie do optymalnej formy doprowadzić, i ja mu w pełni ufam. Ciężką pracą postaram się jak najszybciej osiągnąć ten cel.

– Dołączasz do zespołu w połowie zimowych przygotowań. Z Białegostoku do Radzionkowa bardzo daleka droga. Znajomych z innych klubów nie masz tu też zbyt wielu. Zdążysz z właściwą aklimatyzacją w nowej drużynie?

– Jestem bardzo mile zaskoczony przyjęciem, jakie zgotował mi zespół. Od razu jak przyjechałem tylko na sparing, zobaczyłem, że w drużynie jest naprawdę fajna, zdrowa atmosfera. Nie spodziewałem się czegoś takiego. Jestem więc przekonany, że szybko z pozostałymi chłopakami w zespole złapiemy naprawdę dobry kontakt. A jeśli chodzi o wpasowanie się w styl gry oczekiwany przez trenera, to też nie powinno być większych problemów. W tym systemie, jaki trener Skowronek stosuje już grałem, i czuję się w nim bardzo dobrze. Na pewno będę się uważnie wsłuchiwał w uwagi trenera podczas treningów, na pewno trener będzie też ze mną indywidualnie szczegółowo omawiał czego ode mnie na boisku oczekuje, jakie mam zadania. Myślę, że wykorzystując moje dotychczasowe doświadczenia i stosując przekazywane mi przez trenera uwagi, wskazówki mogę być produktywny i przydatny temu zespołowi.