Marcin Biernat: Nie dam trenerowi podstaw by we mnie zwątpił

– Wybrałeś grę w pierwszoligowym Ruchu Radzionków, a przecież, po bardzo dobrej postawie w  Młodej Ekstraklasie jesienią, miałeś być w końcu tej zimy na stałe przeniesiony do pierwszej drużyny Cracovii i walczyć wiosną o miejsce w składzie w Ekstraklasie.

– Rzeczywiście, tak miało być, że zostanę na stałe dokoptowany do pierwszej drużyny Cracovii. Zdecydowałem się jednak na półroczne wypożyczenie do Ruchu Radzionków. W tym rozwiązaniu widzę więcej korzyści. Na pewno mam tu większą szansę na rozwój. W obecnej sytuacji Cracovii, która przecież jest na przedostatnim miejscu, która broni się przed spadkiem z Ekstraklasy, raczej nie miałbym tam szansy na grę, bo w linii obrony trenerzy z pewnością woleliby postawić na starszych, dużo bardziej doświadczonych kolegów. A wiadomo, że dla rozwoju właśnie regularna gra jest najważniejsza. Owszem, pewnie mógłbym na nią liczyć w Młodej Ekstraklasie, ale jednak pierwsza liga to zdecydowanie wyższy poziom. A dlaczego właśnie Ruch Radzionków? Bo ten klub jest znany z tego, że nie boi się stawiać i dawać szansy młodym piłkarzom. Drugiego takiego miejsca na tak wysokim poziomie chyba w Polsce nie ma. Tu w Radzionkowie widzę więc dużą szansę na ogranie się, zdobycie doświadczenia, rozwój, podniesienie piłkarskich kwalifikacji.

– Jednak runda wiosenna pierwszej ligi jest bardzo krótka. Oprócz Ciebie o dwa miejsca na środku obrony kandyduje jeszcze co najmniej trzech zawodników, z których każdy deklaruje chęć gry w pierwszym składzie.

– Jest tu razem ze mną czterech równorzędnych stoperów, i rywalizacja między nami zapowiada się faktycznie bardzo zaciekle i ciekawie. Jednak przyszedłem tutaj by grać, a nie siedzieć na ławce rezerowywch. Nie będę się poddawał, będę walczył o swoje miejsce, i starał się zawsze udowadniać trenorowi, że nie na darmo obdażył mnie zaufaniem. Za to zaufanie będę się chciał trenerowi odwdzięczyć właśniem tym, że nie dam mu podstaw by w moje umiejętności choć przez chwile zwątpił. A jeśli trener będzie do mnie cały czas przekonany, to z pewnością odbije się to na moim miejscu w składzie.

– Niezależnie jednak jak trener zestawi ten środek obrony z Waszej czwórki na mecze ligowe, to zawsze będzie to najpewniej najmłodsza linia defensywna na szczeblu centralnym w Polsce.

– I to jest właśnie najlepsze potwierdzenie tego, że nie ma drugiego takiego klubu w Polsce, który tak stawia na młodych. Młodemu zawodnikowi trudno się przebić, a w szczególności na środku obrony, bo tam zdecydowana większość trenerów zawsze postawi na doświadczonego zawodnika. Tu w Radzionkowie jest inaczej. Myślę, że jest to bardzo dobra polityka transferowa klubu, bo ci młodzi piłkarze mają umiejętności, mają potencjał, ale muszą go gdzieś pokazać. Jeśli utrwali się, że Ruch Radzionków to właśnie takie miejsce, to będą chcieli tu z pewnością przychodzić nawet najlepsi młodzi zawodnicy w Polsce. Z korzyścią dla siebie i dla klubu.

– W linii obrony Ruchu Radzionków nie przydałby się jednak jakieś doświadczony zawodnik, który pokierowałby młodzieżą na boisku?

– Rzeczywiście będziemy chyba najmłodszą linią obrony w Polsce. Ale myślę, że to nie problem. Mamy jeszcze czas by się zgrać, a naprawdę cała czwórka pretendująca do gry na tej pozycji prezentuje wysoki poziom. Oczywiście, że obecność doświadczonego stopera mogłaby pomóc, i drużynie na boisku, i młodym piłkarzom, którzy mogliby się od niego uczyć. Ale jeszcze raz podkreślam, że tu do Ruchu Radzionków naprawdę żaden z nas nie trafił przypadkowo. Potrzebujemy tylko trochę ogrania, zaufania, a stać nas na to by sprostać oczekiwaniom. Jeśli nie ma doświadczonego zawodnika, to na pewno szybko spośród młodych wyklaruje się taki lider formacji obronnej. A to w znakomity sposób wpłynie na jego rozwój, bo będzie ogromnym doświadczeniem, procentującym w przyszłości.

– A jak Ty widzisz swoją przyszłość, tę za pół roku?

– Moim celem w Radzionkowie będzie jak największa liczba występów i jak najlepsze zaprezentowanie się w nich. Tym samym nabieranie doświadczenia, podnoszenie umięjętności. A jeśli tak będzie, to z pewnością po okresie wypożyczenia zasłużę na powrót do pierwszej drużyny Cracovii, gdzie powinienem mieć już dużo większe niż obecenie szanse na grę, oby w Ekstraklasie. Na to właśnie liczę.