– Jakie są Twoje dotychczasowe trenerskie doświadczenia?
– Już podczas studiów podjąłem decyzję, że chciałbym postawić na bycie z tej drugiej strony, i już wtedy zacząłem prowadzić jedną grupę, potem drugą. Wtedy otrzymałem telefon od prezesa UKS Ruch pana Henryka Sobali, i od tego momentu rozpoczęła się moja przygoda w Radzionkowie. Po dwóch latach w UKS-ie zaczęła się także praca dla nowej Szkoły Mistrzostwa Sportowego, gdzie prowadziłem dwa roczniki. Po dwóch latach pracy w szkole pojawiła się propozycja bym miał swój udział także w pracy z pierwszym zespołem.
– A jak trafiłeś do pierwszej drużyny?
– Propozycja pracy jako asystent pierwszego trenera wyszła od zarządu Ruchu Radzionków. Z trenerem Michałem Majsnerem nie znałem się wcześniej, dopiero teraz pracując wspólnie poznajemy się. Z każdym dniem docieramy się, zdobywamy nowe doświadczenia, a spędzamy ze sobą dużo czasu, bo to nie tylko treningi, ale też czas przed i po treningu.
– Jakie są Twoje obowiązki?
– Tak naprawdę ustalamy z dnia na dzień to kto czym się zajmie podczas najbliższej jednostki treningowej. Czasami te ustalenia zapadają wcześniej. Z tego zaczynają się już klarować moje obowiązki, bo widać pewną powtarzalność. Ale potrzeba jeszcze trochę czasu by to się zautomatyzowało.
– Jak się czujesz w tej nowej roli?
– Na pewno jest to nowe doświadczenie. Każdy dzień, każda jednostka treningowa, każda rozmowa napędza mnie do większego zaangażowania. Bardzo dobrze się czuję, bardzo mi się to wszystko podoba. Za mną około tygodnia pracy, i niecierpliwie oczekuję na następny tydzień i na kolejne.