Michał Staszowski: O nasze zrozumienie na boisku jestem spokojny

– Naszą rozmową wypada zacząć od pytania o Twoje zdrowie. Podczas sparingu z Dramą musiałeś opuścić szybko murawę w zgroźnie wyglądającym urazem głowy, w sparingu w Tychach z założonym bandażem przyglądałeś się tylko kolegom z boku. Dziś normalnie już trenowałeś.
– Miałem sześciocentymetrowe rozcięcie i założonych sześć szwów. Szwy jeszcze zostały na głowie, ale w sobotę normalnie wychodzę na mecz i dopiero po jego zakończeniu je ściągam. Nie będzie mi to w żaden sposób przeszkadzać w grze.

– Nieobecność w ostatnim sparingu, krótka gra w przedostatnim, sprawia, że de facto zaliczyłeś tylko trzy mecze ze swoją nową drużyną, a jesteś częścią linii defensywy, która latem przeszła chyba największą metamorfozę. Nie ma obaw o Wasze zrozumienie się na boisku?
– Piłka nożna jest uniwersalna i łatwo w niej znaleźć wspólny język. Cały czas docieramy się jeszcze. Jednak nie mam obaw o to czy dam sobie radę, i że już w pierwszym meczu będzie to widać. O nasze zrozumienie na boisku jestem spokojny.

– Z trenerem Damianem Galeją miałeś już okazję współpracować…

– Tak, zgadza się. Z trenerem Galeją pracowałem przez rok w Gwarku Ornontowice. Potem nasze drogi się rozeszły, trener przeszedł tu do Ruchu, ja zaś trafiłem do trzeciej ligi do Szombierek Bytom. Kiedy jednak wiedziałem już, że z Szombierek po sezonie odchodzę, i odebrałem telefon od trenera Galei, to niemal od razu zgodziłem się na ponowne trafienie pod jego skrzydła, bo naszą współpracę sprzed dwóch lat bardzo dobrze wspominam.

– Wymagania trenera są Ci pewnie znakomicie znane?
– Akurat w Gwarku Ornontowice mieliśmy zupełnie inny pomysł na grę, niż teraz zamierzamy grać w Ruchu. Nie chciałbym zdradzać na czym polegają różnice. Na pewno będziemy dążyć do tego, by wygrywać każdy mecz, i jestem przekonany, że jesteśmy na tyle mocną drużyną, że będzie się nam to udawało.

– Z Gwarkiem Ornontowice grałeś w środku ligowej stawki, z Szombierkami broniłeś się przed spadkiem. Czas powalczyć o awans?!

– Aż tak nie chiałbym wybiegać do przodu. Będziemy się koncentrować na każdym najbliższym meczu i mogę jedynie obiecać kibicom, że w każdym z nich damy z siebie wszystko. Wyniki same przyjdą.

– Konkurencja do wygrania ligi w tym sezonie wydaje się bardzo zacięta. Czy Twój były zespół – Szombierki Bytom – także zaliczyłbyś do grona tych drużyn, które walczyć będą o najwyższe cele?

– Na pewno będzie to zespół, który z każdym rywalem będzie chciał grać w piłkę, i niezależnie od wyników będzie to konsekwetnie robił. Na pewno dla każdego, zatem także dla nas, będzie to bardzo wymagający przeciwnik.