Na luzie. Unia Janikowo – Ruch 2:5

Walcząca o utrzymanie w drugiej lidze Unia Janikowo, pragnąca zmazać plamę po wysokiej porażce jesienią w Bytomiu-Stroszku, podjęła otwartą walkę z liderem i świeżo upieczonym pierwszoligowcem, w składzie którego pojawiło się znów sporo młodzieży. Agresywny odbiór piłki i wysoki pressing dawał jednak dobre efekty tylko na krótką metę, z czasem górowała spokojna gra piłką, z szybkim przerzutem za plecy obrońców, radzionkowian.

Po spokojnym rozpoczęciu sygnał do ataku gospodarzom dał Ślifirczyk, którego uderzenie z linii szesnastu metrów zostało zablokowane. Po chwili dwóch zawodników Unii niespodziewane znalazło się przed bramką, ale zanim zdecydowali się który z nich odda strzał, futbolówkę daleko poza linię końcową wyekspediował Michał Zioło. W 6 minucie próba z dystansu Mądrzejewskiego była niecelna.
Pod drugą bramką, w 6 minucie, piłkę w środku pola wyłuskał Sebastian Gielza, pognał pod pole karne, ale jego strzał był nieudany.
W 8 minucie po rzucie rożnym sytuacyjny strzał głową Ślifirczyka przeszedł obok słupka.
Do prostopadłej piłki popędził Gielza w 9 minucie, ale wychodzący poza swoje pole karne, i zagrywający głową Hołubiec był górą.
Pierwszy celny strzał w tym meczu oddał w 11 minucie Marcin Trzcionka. Mocno uderzoną z dużej odległości piłkę złapał bramkarz z Janikowa.
Sześćdziesiąt sekund później Ruch mógł już prowadzić. Podanie za plecy obrońców Piotra Gierczaka wypuściło w sytuację sam na sam Miłosza Przybeckiego, któremu jednak w decydującym momencie uciekła piłka.
W 13 minucie o szczęściu mógł zaś mówić debiutujący bramkarz Ruchu. Wolej Ślifirczyka nieznacznie minął bramkę zasłoniętego Piotra Adamka.
W minucie 17 będący w dobrej sytuacji w polu karnym Przybecki stracił piłkę.
Szybka kontra Unii przyniosła wyjście sam na sam z Adamkiem Ślifirczyka, i ostre starcie tej dwójki kilka metrów przed bramką. Zmierzającą do pustej siatki futbolówkę zatrzymał jednak Zioło, ale sędzia odgwizdał wcześniej faul janikowskiego napastnika na bramkarzu.
Strzał głową Dettlaffa w 20 minucie daleko minął bramkę.
W 25 minucie przez moment sam w polu karnym „Cidrów” znalazł się Nowosielski, którego strzał zatrzymał Zioło, choć prosiło się odegrać do nadbiegającego Ślifirczyka.
Pięć minut później oglądano niecelny strzał z linii szesnastu metrów Gielzy.
Po centrze z rzutu wolnego w 34 minucie obok bramki główkował Ettinger. Płaski strzał Nowosielskiego w 36 minucie z linii pola karnego minął słupek.
Wybita po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi Gierczaka, ale jego uderzenie z woleja zza szesnastki, po plecach jednego z defensorów, okazało się niecelne.
Trzy minuty potem po raz pierwszy piłka zatrzepotała w siatce. Centra Trzcionki spadła przed bramkę do niepilnowanych Pawła Giela i Gielzy – pierwszy lekko przedłużył piłkę, a drugi strzałem głową uradował ekipę gości.
Gospodarze zaś ledwo rozpoczęli grę od środka po stracie gola, a zaraz przyszło im przeżywać tę gorycz po raz drugi. Szybki przerzut Gierczaka przejął Gielza, wpadł w pole karne, i tak wyłożył piłkę nadbiegającemu Mateuszowi Makowi, że pozostało mu tylko dołożyć nogę.

Druga połowa rozpoczęła się od niecelnego, nieczystego strzału Ślifirczyka w 48 minucie.
W minucie 50 centra Pawła Giela okazała się ciut za wysoka dla skaczącego do główki Adriana Mielca. Minutę później niecelną próbę strzału z woleja podjął Gielza.
52 minuta przyniosła szarżę Ślifirczyka zatrzymaną dopiero przez Zioło.
Rozpoczęła się zaś 53 minuta gry, kiedy centrę z rzutu rożnego na kontaktowego gola strzałem głową zamienił Lisiecki. Pierwszy celny strzał gospodarzy w tym meczu od razu znalazł drogę do bramki Adamka.
Unia ruszyła za ciosem, ale w 56 minucie po uderzeniu Nowosielskiego to Adamek był górą.
W 58 minucie radzionkowianie odzyskali dwubramkowe prowadzenie. Pewnym egzekutorem  rzutu karnego, podyktowanego po faulu bramkarza na nim samym, był Gielza.
Nie minęło nawet sześćdziesiąt sekund, a gospodarze udanie odpowiedzieli. Zagraną przed bramkę futbolówkę strzałem do siatki zamknął nadbiegający Poznański.
W minucie 61 Ślifirczyk nieudane celował z narożnika pola karnego po długim słupku bramki gości.
Minutę później niecelnie główkował po rzucie rożnym Jacek Wiśniewski.
Ale kolejne sześćdziesiąt sekund potem Ruch znów osiągnął dwie bramki przewagi. Piękne prostopadłe podanie Gierczaka zmyliło obronę, a Przybecki w sytuacji sam na sam z Hołubcem tym razem już nie pomylił się.
Kolejne minuty przyniosły następne szanse dla żółto-czarnych. W 65 minucie strzał Piotra Giela z boku pola karnego leciał tuż pod poprzeczkę, ale znakomicie interweniował bramkarz Unii. Minutę później znów bohaterem był Hołubiec, który obronił uderzenie głową z bliska Pawła Giela, po centrze z rzutu rożnego Mielca.
Po uzyskanym w ten sposób rzucie rożnym, niecelnie z nieprzygotowanego pozycji uderzał Wiśniewski. W 70 minucie zablokowany w polu karnym został Piotr Giel.
Gospodarze bliscy byli zmniejszenia straty po uderzeniu tuż zza linii pola karnego Lisickiego w 73 minucie. Płasko lecąca piłka skozłowała, i o centymetry minęła słupek bramki Adamka.
Niewykorzystana okazja szybko zemściła się. W 74 minucie lewym skrzydłem przedarł się Wiśniewski. Futbolówka trafiła do Martina Matúša, który ładnym strzałem tuż zza pola karnego zmieścił ją pod poprzeczką bramki Hołubca.
Strata tego gola odebrała resztę nadziei zawodnikom Unii. Próba Mądrzejewskiego w 76 minucie z dystansu była nieudana.
Ruch też już nie kwapił się do ataków. Po rzucie rożnym strzału głową próbował Wiśniewski w 89 minucie, ale bez szans na powodzenie.
W doliczonym czasie gry ostatni zryw piłkarzy z Janikowa  przyniósł strzał Ślifirczyka, który zatrzymał się dopiero na bocznej siatce bramki Adamka.

Grający na luzie Ruch potwierdził tym zwycięstwem pełną dominację w lidze na wyjazdach, nie odpuszczając, nawet w okrojonym składzie bardzo zdeterminowanemu rywalowi. Unia zresztą dla radzionkowian okazała się wygodnym rywalem – w dwóch meczach podopieczni trenera Rafała Góraka aż jedenaście razy trafiali do jej bramki.