Passa przerwana „rzutem na taśmę”. Zawisza Bydgoszcz – Ruch 1:0

Od początku gry widoczne było ofensywne ustawienie Zawiszy, któremu tylko zwycięstwo przedłużało nadzieje na awans do pierwszej ligi. Lider jednak dojrzale się bronił, sam próbował przetrzymać dłużej piłkę bądź przejść do szybkiego ataku.
W 3 minucie rzut wolny dla gospodarzy sprzed pola karnego zatrzymał się na murze obrońców Ruchu, ale potem groźniej było pod bramką Witana.
Szarżujący Dawid Jarka został w 10 minucie sfaulowany przed szesnastką przez ostatniego obrońcę, Łukaszewskiego. Na strzał z rzutu wolnego zdecydował się Martin Matúš, a piłka, wydaje się po rękach bramkarza, trafiła w poprzeczkę i wyszła za linię końcową boiska.
W minucie 16 z kontrą wyszli radzionkowianie, Jarka zagrał wzdłuż linii pola karnego do nadbiegająca Matúša, ale ten w dobrej sytuacji strzelił płasko i wprost w ręce Witana.
Trzy minuty później Jarka przepchnął się z obrońcami i próbował przejąć przed bramką długie podanie, ostatecznie jednak nie zdołał oddać strzału.
W końcu uderzyli na bramkę i gospodarze. W 22 minucie zablokowany został wolej z dystansu w wykonaniu Piętki.
Pod bramkę Ruchu groźnie było głównie po stałych fragmentach gry, rzutach rożnych w szczególności. W 23 minucie niecelnie w takiej sytuacji główkował Sobczak, a dwie minuty potem w ogromnym zamieszaniu, mimo kilku prób, nie udało się bydgoszczanom oddać strzału.
W 26 minucie wbiegający Dąbrowski sięgnął głową wrzutkę, ale nie był w stanie posłać futbolówki w światło bramki.
Na następna akcję trzeba czekać było do 38 minuty, kiedy Podgórski spróbował szczęścia strzałem spod linii końcowej, który jednak okazał się bardzo niecelny.
W końcówce pierwszej części gry znów aktywniejszy był Ruch. Strzał głową Jarki w 40 minucie po centrze Farkaša przeszedł obok bramki, wcześniej odbijając się od pleców jednego z obrońców.
Zaś strzał z rzutu wolnego Piotra Gierczaka w 45 minucie trafił tylko w mur.

Druga połowa rozpoczęła się od ataków Zawiszy. W 47 minucie miękką wrzutkę uderzył głową Sobczak, ale piłka przeszła nad poprzeczką. W 50 minucie sytuacyjną futbolówkę głową przepchnął Piętka, ale Seweryn Kiełpin z dziecinną łatwością ją złapał.
W 51 minucie szarżujący Miłosz Przybecki mijając ostatniego obrońcę za daleko wypuścił sobie piłkę, która padła łupem bramkarza.
Strzał Piętki z dystansu w 53 minucie minął słupek w dużej odległości.
W minucie 59 po rzucie rożnym do strzału głową doszedł Tomasz Rzepka, ale piłka przeleciała tylko wzdłuż bramki. Minutę później, tym razem po rzucie wolnym, główkował niecelnie Matúš.
W 63 minucie ze wzorową kontrą wyszły „Cidry”. Przybeckiemu jednak odskoczyła piłka, przez co zagranie do wbiegających przed bramkę partnerów było o jedno tempo zbyt późne. Gdyby nie to, aż trzech piłkarzy Ruchu mogło mieć przed sobą wolną drogę do bramki.
Sześćdziesiąt sekund potem strzał z woleja z dystansu Marcina Kowalskiego bardzo daleki był od powodzenia.
W 69 minucie niecelnie uderzał głową po rzucie rożnym Dąbrowski.
74 minuta meczu przyniosła rzut wolny dla Zawiszy z dogodnej pozycji, zamieniony jednak tylko na strzał w mur.
Sprytnie rzut wolny rozegrali w 78 minucie radzionkowianie. Gierczak uderzył jednak nad poprzeczką.
W odpowiedzi po chwili ruszyła akcja Zawiszy, po której ofiarnym wyjściem z bramki i piąstkowaniem Kiełpin uprzedził wchodzącego przed bramkę Piętkę.
Napór gospodarzy wzrastał. W 79 minucie główka Dąbrowskiego, znów po rzucie rożnym, minęła słupek. W 83 minucie urwał się przed bramką Podgórski, ale powstrzymany został przez Michała Zioło. W minucie 86 źle w piłkę głową trafił Rybski po mocnym dograniu od Szala. W 87 minucie niecelnie, po nogach obrońców, zza pola karnego strzelał Tarnowski. W 90 minucie „zagotowało się” pod bramką Ruchu po akcji Podgórskiego, ale zabrakło strzału. Ten został oddany w drugiej minucie doliczonego czasu gry, ale próba z dystansu Sobczaka była bardzo niecelna. Minutę później niepewnie Kiełpin wychodził do zagrania Szczepana przed bramkę, ale sytuację wyjaśnili obrońcy.
I kiedy do końca doliczonego czasu gry zostały już sekundy, strata Ruchu w środku pola zakończyła się centrą pod bramkę, dużym zamieszaniem, po którym  głową z bliska uderzył Sobczak. I w ten sposób pierwszy celny strzał Zawiszy w tym meczu znalazł drogę do siatki!

Radości w Bydgoszczy zdawało się nie być końca. Niebywała passa meczów Ruchu Radzionków bez porażki na wyjazdach, i bez porażki w ogóle, została przerwana, a jedynym zespołem, który w sezonie 2009/2010 znajduje sposób na podopiecznych trenera Rafała Góraka pozostaje właśnie Zawisza, który potwierdził to po raz drugi.