Trener Wojciech Osyra:
Wygraliśmy dziś ligę. W normalnych rozgrywkach powinno to oznaczać awans. My jednak musimy grać dalej, bo tym zwycięstwem w lidze otwieramy sobie tylko możliwość walki o awans w barażach. Mimo to, z tego, że zdominowaliśmy ligę, że na cztery kolejki przed końcem jesteśmy już w barażach, cieszymy się bardzo. Moi zawodnicy włożyli w ten wynik mnóstwo pracy, zaangażowania, i czapki z głów za to przed nimi. Ale w żadną euforię nie popadamy, a bierzemy się do pracy, bo przed nami jeszcze dwa mecze z bardzo ciężkim przeciwnikiem. Mecz z Gwarkiem był dobrym przetarciem przed barażami. Nikt dziś – jak to w derbach – nogi nie odstawiał, ambicja, zaangażowanie, chęć zwycięstwa były po obu stronach. Podobnie będzie z pewnością w barażach. Dziś graliśmy też pod presją. Ale myślę, że moim piłkarzom służą takie warunki, że dobrze się w nich czują. Nie tylko wygraliśmy derby, nie tylko wygraliśmy ligę, ale też sprawiliśmy piękny prezent naszym mamom na Dzień Matki. Chciałbym podziękować naszym kibicom, że tak nas dziś wsparli, ale chciałbym prosić, żeby w barażach jeszcze bardziej to zrobili. Bardzo tego wsparcia będziemy potrzebować. Bądźcie z nami, pomóżcie nam!
Piotr Rocki:
Byliśmy to zwycięstwo winni kibicom za to, że tak zawiedliśmy ich jesienią w Tarnowskich Górach. A dedykujemy je naszym mamom, które tak dbały o nas i nas wychowały. Ja swoją bramkę strzeliłem właśnie dla mojej mamy. A weszło idealnie, jak na filmach, jak w książkach. Bardzo lubię takie wcinki, na luzie. Super podanie od Roberta Wojsyka i musiałem tylko dostawić nogę. Będę tą bramkę z pewnością długo pamiętał. Gdyby piłka do siatki nie wpadła, to byłby z pewnością rzut karny, bo solidnie dostałem od obrońcy po nodze. Była idealna murawa, do tego wcześniej spadł deszczyk. Mieliśmy dziś dobry dzień, fajnie dopingowali nas kibice. Najlepsze co mogliśmy zrobić, to wyjść na boisko i gryźć trawę. Zależało nam na tym by być lepszym w dwumeczu z Gwarkiem, a że tam przegraliśmy 2:4, właśnie zwycięstwa 2:0 potrzebowaliśmy. Bardzo to cieszy. Parę dni temu zaliczyliśmy małą wpadkę na Rakowie, więc tym bardziej dziś chcieliśmy zakończyć ligę mocniejszym uderzeniem. Była przed meczem dobra rozmowa, wstrząśnięcie szatnią, i było na boisku widać, że przyniosło to dobre efekty, bo ciężko pracowaliśmy na każdym metrze boiska. Wygraliśmy dziś bitwę, ale przed nami jeszcze wojna w barażach. Musimy się przygotować, może coś nowego wymyślić, a mamy na to trochę czasu. Nie znaczy to, że w pozostałych meczach do końca ligi odpuszczamy, bo jako lider nie możemy schodzic poniżej pewnego poziomu. Cały sezon walczyliśmy o to, by móc w barażach postawić kropkę nad “i”.