Po wygranej w Myszkowie

Trener Marcin Dziewulski:
Zdecydowanie zdawaliśmy sobie sprawę, że przyjeżdżamy na trudny teren, gdzie gospodarze podbudowani dwoma wyjazdowymi wygranymi bez straty bramki z pewnością zrobią wszystko, by nie spędzić zimy w strefie spadkowej. I faktycznie wyszli na nas mocno zdeterminowani, i choć graliśmy bez kibiców, to jednak fakt, że mecz transmitowany był na żywo w internetowej telewizji, z pewnością dodawał im animuszu. Musieliśmy się zatem nastawić na walkę, wiedzieliśmy, że czysto technicznej piłki, na tym trudnym boisku – o tej porze roku to naturalne – będzie mało. Tak też to wyglądało, choć były też momenty, kiedy udawało nam się konstruować naprawdę ładne dla oka akcje ofensywne. Przetrwaliśmy początkowe ataki gospodarzy, i myślę, że przejęliśmy kontrolę nad meczem, czego efektem była pierwsza bramka. W drugiej połowie Myszków musiał nacierać, nas spychając do obrony, ale przetrwaliśmy najtrudniejsze momenty, a w decydującej chwili zamknęliśmy mecz drugim golem. Cieszymy się bardzo z tej wygranej. Naprawdę dobrze kończymy rundę jesienną, biorąc także pod uwagę wcześniejsze mecze. Cieszymy się tym bardziej, bo dzisiaj rywal wysoko postawił poprzeczkę, a w takich sytuacjach wcześniej na wyjazdach nie dawaliśmy rady. To więc, że to jest wygrana w gościach, buduje tym bardziej na długą zimową przerwę.