Polonia Bytom – Ruch 1:2

Od początku meczu to jednak Polonia uzyskała inicjatywę. Co prawda już w 1 minucie piłka zatrzepotała w siatce bramki Kiełpina, ale uderzający Marcin Krzywicki skierował ją tam już po gwizdku sędziego, sygnalizującym pozycję spaloną napastnika Ruchu.
Kilka ciekawie zapowiadających się akcji gospodarzy zaprocentowało w 28 minucie. Świerczok z Jeanem Paulistą „rozklepali” obronę Ruchu, a Maką nie miał problemów z pokonaniem Marcina Suchańskiego.
Ruch dość niespodziewanie szybko wyrównał stan meczu. Ze swojej połowy w stronę bramki przeciwnika długą piłkę posłał Michał Nalepa. Obrońca Polonii, skupiony na pilnowaniu Krzywickiego, przepuścił futbolówkę Kiełpinowi, ten jej nie złapał, a z prezentu skorzystał Mateusz Mak głową kierując piłkę do siatki.
Najlepszą okazję na ponowne wyjście na prowadzenie zmarnował dla gospodarzy Góral, a Ruch cierpiliwie czekał na swoją szansę. I dostał ją na sekundy przed przerwą.
Rocki serią zwodów wymenewrując obronę gospodarzy znalazł się sam przez bramkarzem z boku bramki i przerzucił piłkę nad interweniującym Kiełpinem, a ta obok nogi Mateusza Maka wtoczyła się do bramki.

Na drugą część gry Polonia wyszła z nowym bramkarzem między słupkami. Jednak kto spodziewał się huralnych ataków gospodarzy srogo się zawiódł. Ruch mądrze ustawiał się w defensywie, a akcje Polonii przypominały bicie głową w mur. A jeśli już niebiesko-czerwoni dochodzi do strzałów, pewnie bronił Suchański.
Bliżsi zdobycia kolejnego gola w tej częście gry byli piłkarze Ruchu. W końcówce meczu trzykrotnie w znakomitych sytuacjach znajdował się wprowadzony z ławki rezerwowych Piotr Giel, ani razu nie zdołał jednak nawet oddać strzału.

Radości żółto-czarnych po końcowym gwizdku zdawało się nie być końca. Zwycięstwo w derbach smakuje podwójnie, a trzy punkty w tym meczu zapewniają także spokojniejszą zimę. Do zobaczenia na wiosnę!