Przed pierwszym barażowym meczem z Polonią w Bytomiu

Wszelkie porównywania wyników Ruchu i Polonii na nic się jednak zdają, bo też trudno zestawić ze sobą obie te grupy. Teoretycznie o ich sile świadczyć mogą wyniki baraży z lat poprzednich, a te wygrywały początkowo drużyny z drugiej grupy, o czym dobrze w Radzionkowie pamiętamy, ale w poprzednim sezonie trend ten się odwrócił. Jednak to tylko statystyka. O wszystkim rozstrzygnie forma dnia obu drużyn w sobotę, i potem w rewanżu w środę. A niezależnie od tego, kto wygra, a kto odpadnie, jak co roku pozostanie niesmak, że jednej z drużyn dwa mecze mogą pogrzebać dorobek całego sezonu. To jednak opowieść na nieco inną bajkę…

W Ruchu można mówić, że do trzech razy sztuka. Trzy lata temu we wspomnianym barażu „Cidry” gładko uległy LKS Bełk, podobnie zresztą jak na tym szczeblu w sezonie 2006/07 Koszarawie Żywiec. Ale, choć spotkanie z Bełkiem odbyło się tak niedawno, to w drużynie Ruchu jedynie sześciu zawodników może pamiętać ten mecz: Marcin Trzcionka, Damian Sadowski, Robert Wojsyk, Piotr Rocki oraz Rafał Strzelczyk, będący wtedy rezerwowym i wykluczony obecnie z gry z powodu kontuzji Marcin Dziewulski. W kadrze drużyny, która mierzyła się z Koszarwą z obecnych zawodników był zaś tylko Trzcionka.

Zestawienie pojedynków ligowych Ruchu z Polonią z lat minionych zdaje się wskazywać radzionkowian. Dość powiedzieć, że z pięciu takich dwumeczów, rozegranych na boiskach pierwszej (w sezonie 2011/12), trzeciej (2003/04 i 2004/05) oraz starej drugiej ligi (1996/97 i 1997/98) pieć razy lepsi byli piłkarze Ruchu, a w meczach przy Olimpijskiej przegrali tylko raz – w roku 2004. Ogólem bilans meczów wyjazdowych to porażka, dwa remisy (w tym jeden zakwalifikowany potem jako wygrana walkowerem) i dwa zwycięstwa. W tym pamiętna wygrana 2:1 w ostatnim takim meczu.

Tyle mówi historia. Dziś fachowcy faworyta upatrują w drużynie Polonii. Z przedmeczowych wypowiedzi przedstawicieli obu ekip wynikają podobne wnioski. Przede wszystkim siłą bytomian jest doświadczenie. O mocy Polonii stanowią przede wszystkim zawodnicy mający w swoim CV występy w Ekstraklasie czy w pierwszej lidze. Ruch tymczasem całą rundę musiał sobie radzić bez Dziewulskiego, dopiero na ostatni mecz wrócił Rocki, którego jednak przygotowanie nie pozwoli pojawić się w wyjściowym składzie, a zatem dwa najbardziej doświadczone ogniwa z talii trenera Kamila Rakoczego zostały wyjęte. Ale i pod ich nieobecność „Cidry” radziły sobie przecież świetnie.

Obie drużyny znają się jak łyse konie. O długoletniej przyjaźni trenera Rakoczego z trenerem Jackiem Trzeciakiem wiele już napisano, obaj panowie przez pewnien czas nawet wspólnie tworzyli sztab trenerski niebiesko-czerwonych. Mało kto dziś jednak w Bytomiu pamięta, że piłkarz Trzeciak w Ekstraklasie debiutował w Ruchu Radzionków właśnie. Poza tym w Polonii mamy wychowanka Ruchu Marcina Suchańskiego oraz Krzysztofa Markowskiego, czyli jednych z ostatnich grających jeszcze piłkarzy, którzy pamiętają Ekstraklasę w Radzionkowie. Wojciech Mróz grał tu w pierwszej lidze, a Andrzej Buchcik nawet w ostatnich latach. Smak dwóch awansów z „Cidrami” pamięta zaś członek sztabu trenerskiego bytomian Aleksander Mużyłowski.
Po drugiej stronie barykady piłkarzy mających w swoich CV grę w Polonii jest jeszcze więcej. To przede wszystkim Kamil Banaś i Robert Wojsyk, ale także wspomnieni Dziewulski i Rocki, jak również Tomasz Harmata, Karol Kajda i Andrzej Piecuch.
Wszelkie sentymenty po obu stronach z pewnością pójdą na bok. Jedni spodziewają się piłkarskich szachów, inni zaciętej derbowej walki. Jak będzie naprawdę i kto zapewni sobie lepszą pozycję przed środowym rewanżem przekonamy się już jutro. Początek meczu Polonii Bytom z Ruchem Radzionków o godzinie 17:00!