Rafał Górak: „Bagaż goli i wielu pozytywów”

– Dwa ostatnie wyjazdy: wyniki te same ale sobotni mecz z Flotą można chyba uznawać za niezły prognostyk na przyszłość – Ruch nareszcie zaprezentował futbol odważny i otwarty.

– Nie ma nawet co porównywać tych dwóch meczy. Spotkanie w Łodzi od razu przyjęliśmy jako mocną naukę i powrót do rzeczywistości. A dzisiaj tej porażki bardzo żal. Przywozimy ze Świnoujścia wiele pozytywów mimo że przegraliśmy i puntów za to nie będzie. Uważam, że Flota nie wygrałaby tego meczu gdybyśmy grali jedenastu na jedenastu.

– Nie przegralibyście też gdyby rywal z taką łatwością nie zdobywał bramek, zwłaszcza tych traconych grając w komplecie.

– Oczywiście. Dlatego poza tymi pozytywami które stąd przywozimy, mamy też bagaż czterech straconych goli. Ten czwarty to jeszcze jest inna kategoria – postawiliśmy już w doliczonym czasie wszystko na walkę o wyrównanie. Ale dwie pierwsze bramki dla Floty to materiał do poważnej analizy, bo takich sytuacji być po prostu nie może. Musi ktoś oberwać, bo nie wolno tak łatwo tracić bramek na wyjazdach. Zwłaszcza, że od początku widać było, że gra będzie się układała, bo to czasem czuć od razu. Nie pamiętam kiedy ostatnio stworzyliśmy tyle sytuacji bramkowych dla siebie, ale za łatwo stracone gole sprawiły że cały czas wynik musieliśmy gonić, a z przebiegu gry powinno być odwrotnie.

– Jednym z plusików które jadą do Radzionkowa, to postawa Mateusza Maka. Jego gra była niespodzianką.

– Mak zagrał takie spotkanie, jakby w tej lidze grał od bardzo dawna. Przygotowywaliśmy go do tego, żeby w pewnym momencie dostał szansę i ją wykorzystał. Mógł otrzymać ją już wcześniej, ale chcieliśmy dobrać odpowiedni moment, tak, by się nie spalił a pokazał swoje możliwości. Po dzisiejszym meczu mimo porażki uważam, że to bardzo ważny punkt dla tego zespołu. Podobnie zresztą jak Marcin Wachowicz, który do tej drużyny wniósł wiele jakości. Mecz z Flotą był rozegrany więcej niż przyzwoicie. Potwierdza się to co mówiłem po KSZO – piłka jest paskudna. Można grać pięknie dla oka i przegrać 4:2, można grać momentami brzydko ale wygrywać 1:0. Pytanie, co jest lepsze?

– Znowu na ławce usiadł Jacek Wiśniewski, tymczasem jego wejście wniosło wiele opanowania w momencie gdy goniliście wynik. „Wiśnia” potrafił też długim podaniem uruchomić Dawida Jarkę, co przyniosło gola i kilka innych okazji pod polem karnym rywala.

– Tak, było kilka błędów które popełnialiśmy w obronie, ale te najbardziej widoczne muszą być analizowane też przez pryzmat tego, że graliśmy od 30 minuty w osłabieniu. Flota „wiozła” tutaj bardzo dobre firmy. Nie zmienia to faktu, że Jacek dał bardzo dobrą zmianę, z czego się cieszę. Mam nadzieję, że wróci na nowo, taki jakim jest potrzebny. Jemu też mecz w Łodzi nie wyszedł. Chciałbym, żeby wrócił i był z powrotem tym generałem defensywy, by młodzież czuła się przy nim ciut pewniej. Ale na to mamy jeszcze cały tydzień, akcję „Pogoń” dopiero zaczynamy.

– Inna sprawa to wiele kontrowersji i temperatura tych zawodów. Nie dotykając personalnie sędziego meczu z Flotą jeszcze raz potwierdza się, że sposób prowadzenia meczu bardzo wpływa na jego przebieg i zachowanie piłkarzy.

– Sędzia powinien nad pewnymi rzeczami panować i jeśli mu się to nie udaje, to zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Arifović upadał, szukał kar dla naszych zawodników, ale to jest normalne. Rywal prowadził i szukał każdego sposobu, by korzystnym wynikiem to spotkanie zakończyć. To jest pierwsza liga, splendor, ci ludzie już zarabiają niezłe pieniądze i robią wszystko by na tym poziomie się utrzymywać. Sędzia jest od tego by sobie z tym radzić, być może brakło mu doświadczenia i cwaniactwa, bo powinien to wyczuć. Ale to też młody człowiek, nie mnie go oceniać. Są od tego ludzie i mam nadzieję, że zrobią to sprawiedliwie.

– Wybiegając w przyszłość – dziś ewidentnie zagraliście odważniej, ofensywnie. To stała tendencja w Ruchu, czy efekt tego, że trzeba było gonić wynik a za tydzień podstawowym celem ponownie będzie „zero z tyłu”?

– Mieliśmy cel – awansować do tej ligi. Później założyliśmy sobie nazbieranie w pierwszych dziesięciu kolejkach jak największej ilości punktów. 15 „oczek” to całkiem fajna zaliczka. Po meczu z Flotą trzeba zrobić wszystko, by znowu wygrywać. Ale wiem, że nasza drużyna ma ogromny potencjał w ofensywie, tylko trzeba pamiętać, że na zapleczu Ekstraklasy spotkania wygrywa się bezbłędną grą w obronie. Dlatego czasem trzeba grać coś, kosztem czegoś. Na pewno jednak będziemy dążyć do tego, by nasza gra była ofensywna, by wyglądała z przodu co najmniej tak jak dzisiaj. Nie można  jednak zapomnieć o pracy nad tym by dobrze bronić. Bo jest tu dużo do poprawienia.