Sparing: Piast Gliwice – Ruch 1:1

Początek meczu sparingowego przyszłych ligowych rywali, których jednak jeszcze w poprzednim sezonie dzieliły aż dwie klasy rozgrywkowe, znamionował przewagę niedawanego reprezentanta Ekstraklasy. Strzały zawodników Piasta w pierwszych minutach zatrzymywały się jednak na ciałach dobrze blokujących radzionkowskich obrońców. Kiedy gra się na pewien czas wyrównała, swoje szanse miał i Ruch. Pierwszy strzał w tym meczu, który minął linię obrony, ale zaraz i bramkę oddał Wojciech Mróz. Chwilę później uwolnił się od obrońców w polu karnym Piotr Giel, ale strzelił fatalnie. Po kilku minutach znów przewagę osiągnęli miejscowi. Groźnie było po rzutach wolnych. Pierwszy, bezpośrednio wykonany, był niecelny. Po drugim, który…. wykonywali sami radzionkowianie pod bramką Szmatuły, z szybką kontrą ruszył Piast i Seweryn Kiełpin bronić musiał strzał głową Gamli. Chwilę potem kolejna próba główki pod bramką żółto-czarnych była nieudana. W 22 minucie to jednak Ruch powinien prowadzić. W znakomitej sytuacji Mróz posłał jednak piłkę tuż obok słupka.
Niewykorzystana sytuacja szybko zemściła się, bo tuż po wznowieniu gry od bramki padł gol dla Piasta. W 23 minucie Chałbiński, przy bierności defensywy, nie miał problem z pokonaniem Kiełpina.
Szansę na podwyższenie prowadzenia miał Muszalik, ale jego strzał trafił w nogi Jacka Wiśniewskiego.
Pod drugą bramką wyśmienitej sytuacji nie wykorzystał Piotr Giel, który po długim prostopadłym podaniu Mroza znalazł się sam przed Szmatułą. Trener Rafał Górak ze wściekłością uderzył pięścią w ławkę rezerwowych, kiedy piłka po strzale środkowego napastnika „Cidrów” nie przełamała rąk golkipera.

Po zmianie stron od razu do interwencji zmuszony był Kiełpin. Odpowiedział Tomasz Foszmańczyk, którego uderzenie tuż zza pola karnego było minimalnie niecelnie. Potem jednak znów dobre sytuacje stworzył sobie Piast. Ale albo uderzał w dobrych sytuacjach niecelnie, albo brakowało dokładności w ostatnim podaniu.
W 61 minucie błąd popełnił Szary, któremu z łatwością pod polem karnym piłkę odebrał Dawid Jarka. Dogranie na przedpole bramki wykorzystał Marek Suker.
Od tego momentu rysować zaczęła się coraz większa przewaga Ruchu. Strzał Dawida Gajewskiego minął słupek o centymetry, zatrzymując się na bocznej siatce bramki. Druga próba tego gracza już w większej odległości chybiła.
Szansę na drugiego gola dla Ruchu zmarnował w 70 minucie Suker, który po podaniu od Marcina Dziewulskiego zakręcił pilnującym go obrońcą, ale przegrał pojedynek sam na sam z Pietrkiem. Popularny „Davor” próbował jeszcze dwukrotnie, ale trafiał w nogi obrońców lub jego strzał mijał bramkę.
W samej końcówce gry obudził się, przez dużą część drugiej połowy co rusz rozczarowujący licznie zgromadzonych kibiców, Piast. Robert Widawski nie dał się jednak pokonać.

W drużynie z Radzionkowa zaprezentował się po raz pierwszy sprawdzany Mateusz Cieluch z Podbeskidzia Bielsko-Biała, grający w tym spotkaniu na pozycji lewego skrzydłowego. Z trybun, w towarzystwie kontuzjowanych Tomasza Rzepki i Martina Matúša (pierwszy wznowi treningi już jutro, drugi też powrócić powinien niebawem)  spotkanie oglądał Piotr Rocki. Do grona kontyzjowanych dołączył po tym spotkaniu Michal Farkaš, który z bólem kolana już na początku meczu musiał przy asyście kolegów opuścić boisko. Po starciu z rywalem przedwcześnie zakonczył mecz też Jarka, który po chwili rozstania w wyniku zerwanych negocjacji z klubem, znów zjawił się w Radzionkowie.