Trener GKS-u Tychy, Mirosław Smyła:
„Ruch Radzionków na pewno nie był dzisiaj od nas lepszy, chociaż to oni strzelili przecież dwie bramki. Po dzisiejszym meczu możemy być zadowoleni z postawy zaprezentowanej w drugiej połowy, bo graliśmy naprawdę mądrą i ładną dla oka piłkę. Musimy jednak zacząć zdobywać punkty, bo w futbolu za wrażenia artystyczne nikt ich nie przyznaje. Na pewno szkoda przestrzelonego rzutu karnego przez Damiana Furczyka, bo wtedy mecz mógłby się potoczyć zupełnie inaczej. Chłopcy mogliby wtedy bardziej uwierzyć w swoje umiejętności i mogło być jeszcze różnie, a tak chwilę później straciliśmy drugą bramkę, która podcięła nam skrzydła. Uważam jednak, że Furczyk brylował dziś na boisku. Zresztą po raz kolejny z dobrej strony pokazał się także Damian Czupryna, któremu w końcówce zabrakło już sił. Mimo wszystko mam nadzieję, że tym dzisiejszym meczem udowodniliśmy ludziom, którzy chcą pomóc GKS Tychy, że naprawdę warto to robić. W Tychach możemy zbudować silny zespół.”
Trener Rafał Górak:
„Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu i rzeczywiście tak było. Szczególnie ciężko było w drugiej połowie spotkania, podczas której mieliśmy problemy. Szczęście było jednak po naszej stronie, bo Tychy nie strzeliły rzutu karnego, a my chwilę później zdobyliśmy drugiego gola. Nie można mieć do nas pretensji, że zdobyliśmy bramkę, gdy na murawie leżał Czupryna, który padł na murawę bez kontaktu z naszym piłkarzem, po prostu złapały go skurcze. Na pewno gdyby któryś z moich piłkarzy sfaulował go, to sam bym krzyczał, żeby wybić piłkę poza boisko. W takim wypadku nie można się jednak doszukiwać żadnego zagranie wbrew zasadom fair play z naszej strony.”