Po deszczowym ranku i południu nad stadionem w Bytomiu-Stroszku wyjrzało słońce, którego tego dnia zaświecić też miało dla piłkarzy Ruchu Radzionków, mających zwycięstwem „odkupić winy” za kompromitującą porażkę w środę z drużyną z ligi okręgowej, a przede wszystkich uczcić dziewięćdziesiątą pierwszą rocznicę narodzin klubu. Dopingować zawodników miał też premierowy utwór zespołu Coda – „Ciderland”, który ma wszelkie szanse by stać hymnem kibiców z Radzionkowa. Ale naprzeciw podopiecznym trenera Rafała Góraka stanęła trzecia drużyna poprzedniego sezonu pierwszej ligi, której zaledwie dwóch punktów zabrakło do awansu do Ekstraklasy, a która i w tym sezonie nie ukrywa swoich wysokich apetytów.
Spotkanie lepiej zaczęli gospodarze, uzyskując lekką przewagę. W 5 minucie Miłosz Przybecki zagrał prostopadle do Dawida Jarki, ale ten nie mógł złapać mocno kopniętej piłki. A mógł być sam na sam przed bramkarzem. Minutę później Jarce udało się już oddać strzał, ale po centrze Jacka Wiśniewskiego odchylony radzionkowski napastnik, obchodzący w dniu meczu urodziny, nie był w stanie celnie główkować, posyłając piłkę kilka metrów od bramki. Kolejne sześćdziesiąt sekund potem znów w opałach znalazła się obrona gości, ale w sukurs przyszedł im gwizdek sędziego oznaczając pozycję spaloną, który powstrzymał szarżujących przed bramkę Jarkę, Piotra Rockiego i Dawida Gajewskiego.
Sandecja po raz pierwszy pod bramką Seweryna Kiełpina, którego pojawienie się w składzie było dużą niespodzianką (jeszcze w piątek wydawało się, że bramkarz nie zdąży się na ten mecz w pełni wykurować po kontuzji), zrobiło się groźnie w 10 minucie, kiedy najpierw szybką akcję przeciął w polu bramkowym wślizgiem Tomasz Rzepka, a po rzucie rożnym strzał Cebuli z linii pola karnego nieznacznie minął słupek.
W 12 minucie Ruch miał szansę objąć prowadzenie. Przed szansą strzału w polu karnym, po dość przypadkowo odbitej piłce, stanęło kilka piłkarzy w żółto-czarnych barwach, ale żadnemu ta sztuka nie udała się.
Potem gra przeniosła się do środka pola, a następna warta odnotowania sytuacja miała miejsce w 20 minucie. Po prostopadłym podaniu na spalonym złapany został Jarka, który znów mógł być sam przed Koziołem. Mocno przeciwko tej decyzji sędziów protestował Rocki.
Ten sam zawodnik uruchomić próbował partnerów długim prostopadłym podaniem w 22 minucie. Wydawało się, że futbolówkę opanuje Fechner, ale ten zagrał ją zbyt krótko, wykładając „jak na tacy” Jarce. W końcu radzionkowianin doczekał się sytuacji oko w oko z bramkarzem gości, ale w sytuacji tej posłał piłkę obok słupka.
Minęło kilka sekund a znów futbolówka znalazła się przed polem karnym Sandacji. Jarka huknął tym razem zza pola karnego, tylko ciut za wysoko.
Dwie znakomite sytuacji żółto-czarnych „obudziły” przyjezdnych z Nowego Sącza. Od tej chwili to oni zaczęli uzyskiwać inicjatywę. W 23 minucie z centrą Berlińskiego minął się Kiełpin. Na szczęście bez konsekwencji. W minucie 24 zablokowany został strzał Urbana, a poprawka z dystansu gości przeleciała wysoko nad poprzeczką. Trzy minuty później Aleksander uderzył z linii pola karnego, ale trafił w głowę radzionkowskiego debiutanta, Jána Beliančina. W 29 minucie kolejny raz dobrze zachowała się obrona Ruchu przy strzale z dystansu. Tym razem blokującym był Szymura. Skoro nie środkiem, to bokiem. Niby strzał – niby dośrodkowanie Eismanna minął w 31 minucie długi słupek bramki „Cidrów”.
Ruch pod bramkę Kozioła przedostawał się w tym fragmencie meczu z rzadka. W 34 minucie po wrzutce Gajewskiego, Jarce nie udało oddać się strzału głową, ale za to ostro reklamował rękę pilnującego go i blokującego obrońcy.
Goście najbliżej szczęścia byli w 36 minucie, kiedy Aleksander uderzył z okolic linii pola karnego. Piłka po rykoszecie trafia w poprzeczkę bramki Kiełpina.
W minucie 39 próba Cebuli z okolic narożnika pola karnego przeszła kilka metrów obok krótkiego słupka.
Szczęście po raz drugi sprzyjało radzionkowianom w 40 minucie, kiedy goście wpadli kilkoma zawodnikami w pole karne, ale strzał nadbiegającego zawodnika z Nowego Sącza był za lekki, i po nogach obrońcy wyszedł za linię końcową.
W 42 minucie Cebula uderzył z daleka po wybitej po rzucie rożnym piłce – wysoko nad poprzeczką.
W doliczonym czasie gry zablokowany został strzał Gajewskiego zza pola karnego.
Druga część gry rozpoczęła się od szarży Miłosza Przybeckiego w 47 minucie, ale jego podanie w polu karnym nie dotarło do adresata. Po rzucie rożnym Przybecki spróbował minutę później mocnego strzału z dystansu, który jednak został zablokowany.
W 52 minucie miało miejsce ostre starcie w polu karnym Ruchu. Napastnik Sandacji upadł po wejściu Rzepki. Mimo protestów gości, gwizdek sędziego milczał. Sześćdziesiąt sekund później Makuch posłał płaski strzał z narożnika pola karnego, który był niecelny, ale który mieli szansę przeciąć jego partnerzy, żaden z nich jednak nie zdążył do futbolówki.
Ruch odpowiedział rzutem wolnym, po którym Szymura strącił piłkę głową w stronę bramki, zmuszając do interwencji Kozioła.
W minucie 57 po kontrze, piłkarze Sandecji reklamowali rękę któregoś z gospodarzy w polu karnym, ale reakcji sędziego nie doczekali się. W 58 minucie Fröhlich uderzył z półobrotu na krótki słupek, ale odbił znakomicie piłkę Kiełpin.
67 minuta o mało nie przyniosła gola dla „Cidrów”. Rocki wypuścił prostopadle Jarkę, ten jednak sam przed bramką stracił piłkę na rzecz daleko wychodzącego Kozioła. Próba lobu z daleka Manelskiego, który miał przed sobą mur obrońców i pustą bramkę, przeleciała nad poprzeczką.
Pięć minut potem Manelski dostał piłkę przed bramką, ale sprytniejszy okazał się obrońca, nie pozwalając mu oddać strzału, choć pozycja do skutecznego zakończenia była przednia.
W 77 minucie Kowalczyk uderzył z dystansu, piłka podbita przez obrońców wyszła na rzut rożny, po którym przez parę chwili bramka gospodarzy znalazła się w prawdziwym oblężeniu – zabrakło jednak strzału. Dwie minuty potem piłka została wstrzelona na przedpole bramki Kiełpina, ale ani napastnicy Sandacji, ani obrońcy i bramkarz Ruchu jej nie dosięgli. Minął się z piłkę też po kolejnych dwóch minutach Kowalczyk, ale gdyby sięgnął ją po ostrej centrze z rzutu wolnego Urbana byłoby bardzo groźnie, a tak złapał futbolówkę Kiełpin.
W 83 minucie kolejną dobrą kontrę Ruchu przerwał dyskusyjny spalony. Ale i tak po prostopadłym, miękkim zagraniu Rockiego, bramkarz okazał się szybszy od Jarki i Macieja Manelskiego.
W kolejnej akcji spalonego już nie było, a ta radzionkowska eskapada powinna przynieść gola. W 85 minucie gospodarze znaleźli się w sytuacji trzech napastników wobec jednego obrońcy i bramkarza. Zakończyć to chciał Manelski, ale w doskonałej sytuacji uderzył tuż obok słupka.
W 87 minucie Kiełpin z trudem odbił dośrodkowanie, by zaraz potem zablokowany został strzał z dystansu Kowalczyka W doliczonym czasie gry Kukoľ wyłuskał piłkę w polu karnym Ruchu, ale strzelił fatalnie – piłka wyleciała na aut.
Chwilę wcześniej znów podniesiona przez sędziego bocznego chorągiewka wywołała protesty zawodników z Radzionkowa i kibiców. Jarka był już z piłką sam przed Koziołem.
Po szybkim, zaciętym meczu na stadionie w Bytomiu-Stroszku padł sprawiedliwy remis. Piłkarze Ruchu na pierwsze zwycięstwo w sezonie 2010/11 będą musieli jeszcze poczekać.
Sponsorem meczu Ruch Radzionków – Sandecja Nowy Sącz była firma: