Wrzesień elektryzuje także zawodników!

Postawę kibiców docenia też Tomasz Rzepka, który liczy na wsparcie swoich sympatyków w Wodzisławiu i w kolejnych meczach. – Teraz mamy przed sobą niedaleki wyjazd, chcemy tam wygrać i oby jak największa ilość naszych fanów miała okazję to zobaczyć – tłumaczy defensor „Cidrów”. – Zawsze widząc własnych kibiców na wyjazdach jest większa adrenalina i większa motywacja, bo chce się zrobić wszystko by po końcowym gwizdku móc do nich podejść z podniesioną głową i podziękować za doping – przekonuje z kolei Dawid Jarka.

O tym, że meczami z Odrą Wodzisław, GKS Katowice, czy ŁKS Łódź żyje już cały Radzionków przekonać się można na każdym kroku. Również piłkarze przyznają, że takie spotkania to mecze, na które czeka się szczególnie. – To, że ci rywale są uznanymi markami na pewno nas bardzo cieszy, bo z takimi zespołami gra się lepiej. Po to gramy w piłkę, po to awansowaliśmy do I ligi, by móc cieszyć się właśnie takimi meczami przekonuje Rzepka.

– Każdy czeka na takie mecze, na derby, na uznane marki. Rzecz jasna szanujemy każdego rywala, ale wiadomo, że największe zainteresowanie na trybunach budzą właśnie tacy rywale, jakich mamy przed sobą. Na takie mecze nie trzeba nas specjalnie motywować bo sami nie możemy się ich doczekać – dodaje Dawid Jarka.

Dla napastnika „Cidrów” mecze derbowe to też okazja do podreperowania strzeleckiego dorobku, bo jego licznik goli strzelonych w Radzionkowie zatrzymał się jeszcze w minionym sezonie. – Ja chyba większość ze swoich bramek zaliczyłem grając mecze derbowe i na pewno świetnie się w takich widowiskach czuję. Mecze z ŁKSem, czy Gieksą to też okazja do sprawdzenia swoich umiejętności na tle takich obrońców jak na przykład Marcin Adamski który reprezentował Polskę, wiele lat potwierdzał swoją wartość za granicą. Dla napastnika to świetna sprawa – zaciera ręce na zbliżające się spotkania „Jarkin”.

Na nadchodzące mecze cieszy się również Jacek Wiśniewski, choć z racji doświadczenia – a rozegrał wiele meczów przy pełnych trybunach i o najwyższą stawkę – chłodzi nieco temperaturę w szatni. – Kibice się mobilizują, bo w kibicowskich realiach dobre zaprezentowanie się w takich spotkaniach to przecież największy prestiż. A u nas są tacy kibice, którzy tym wszystkim żyją. My musimy do tych meczów podejść jak do każdego innego spotkania. Mam nadzieję, że inaczej niż w Polkowicach nie dopadnie nas pech, a my ze swojej strony zaprezentujemy maksymalną determinację i zaangażowanie – zapowiada „Wiśnia”.

Spokój kapitana Ruchu musi udzielić się szczególnie jego młodszym kolegom. W tym partnerującemu na środku defensywy Kamilowi Szymurze. – Na pewno będzie to dla mnie coś nowego. Do tej pory siedziałem jedynie na ławce w derbach Górnika z GKS, ale to nie to samo co występ na boisku. Jestem jednak przekonany że zagram swoje i się nie spalę – zapewnia Szymura. Zawodnik wypożyczony z Górnika zdradza też małą tajemnicę. – Dla mnie mecz z Odrą będzie najciekawszy. Jestem z Jastrzębia i derby z Wodzisławiem zawsze były gorące. Chcę się tam zaprezentować z jak najlepszej strony – wyjaśnia Szymura.

O tym, że szczególna ranga wrześniowych meczów nie spęta nóg zawodnikom, przekonany jest Rafał Górak. – Gdyby miało być inaczej, to nie wychodźmy na boisko. Grube lata czekaliśmy na takie spotkania i ciężką pracą wywalczyliśmy sobie nagrodę właśnie w ich postaci. Nie ma się co bać – trzeba się cieszyć, mieć błysk w oku i wygrywać – mówi stanowczo szkoleniowiec „Cidrów”! I dodaje: – Pewnie, że dwa najbliższe mecze są szczególne, bo to derby i fajne dla nas wydarzenia. Z drugiej strony punktów za te mecze nikt podwójnie nie policzy, więc trzeba do nich podejść spokojnie i na boisku dawać z siebie wszystko. Ewentualne zdobycze w najbliższych grach będą bardzo cenne, ale nie bardziej niż na przykład wygrana z Niecieczą. Trenerowi wtóruje Jacek Wiśniewski. – Jak ktoś jest dobrze przygotowany i pewny siebie, to presja może działać tylko pozytywnie. Jeśli jest inaczej – nie nadaje się do piłki nożnej – krótko ocenia „Wiśnia”.