Trener Michał Majsner:
Analizowaliśmy mecze przeciwnika na wideo, i wiedziałem, że ci młodzi chłopcy z Rakowa są już naprawdę dobrzy piłarsko, perspektywiczni, że na pewno się nas nie przestraszą, i że spróbują tutaj grać swoją piłkę. Tym bardziej, że oni też trenują na sztucznej murawie, i są podobnie jak my zespołem bardziej technicznym niż fizycznym. I rzeczywiście długimi momentami był to wyrównany mecz, w którym na szczęście to my potrafiliśmy przechylić wynik na własną korzyść. Niepotrzebna była tylko ta nerwówka w końcówce, drugą bramkę powinniśmy strzelić dużo wcześniej, potem może wpadłaby kolejna bramka, i spotkanie spokojnie kontrolowalibyśmy do końca. Ale i tak jestem szczęśliwy, że dowieźliśmy prowadzenie do końca, że dopisujemy sobie trzy punkty. Uważam, że w pełni na nie dziś zasłużyliśmy. Byliśmy dziś z konieczności nieco eksperymentalnie ustawieni z przodu, ale wierzyłem, że ci piłkarze dadzą radę, i mogę być zadowolony. Przede wszystkim z postawy Mikołaja Łabojko, który asystował, strzelił bramkę, i mam nadzieję, że to go przełamie, że dzięki temu nabierze pewności siebie, bo umiejętności ma naprawdę wysokie.
Mikołaj Łabojko:
Bardzo brakowało mi takiego meczu, na takim meczu czekałem. Dzisiaj wystąpiłem w roli dziesiątki w tym nowym ustawieniu, i myślę, że trener jest zadowolony, a na pewno jak się bardzo cieszę, tak z wyniku, jak i ze swojego występu. Prawdę mówiąc nie spodziewałem się, że Raków postawi nam aż tak wysokie warunki, natomiast powinniśmy zamknąć ten mecz już wcześniej. Przy prowadzeniu 1:0 kontrolowaliśmy przebieg spotkania, ale jakąś głupia ręka i niegroźnej sytuacji, i dostajemy na zejście do szatni bramkę z rzutu karnego. Zamiast spokoju w przerwie, nerwy. Na szczęście w drugiej połowie już dominowaliśmy, i myślę, że zasłużyliśmy na drugą bramkę i na zwycięstwo. Cieszymy się, ale myślimy już tylko o meczu w Siewierzu, bo najwyższy czas przywieźć z wyjazdu komplet punktów.
Sponsorem meczu Ruch – Raków II Częstochowa była firma: