Wypowiedzi trenerów po meczu Bogdanka – Ruch

Artur Skowronek (trener Ruchu) – Za nami bardzo ciężka praca. Od samego rana skupialiśmy się na tym by zaprezentować dziś wysoką jakość gry i by ta jakość przełożyła się na skuteczność i punkty. Głęboko wierzyłem w mój zespół i całą naszą pracę, w to że ta robota przyniesie komplet oczek. Tak się stało i za to bardzo chłopcom dziękuję. Ci piłkarze na takie słowa zasłużyli tym bardziej że mieliśmy takie a nie inne warunki do przygotowania się do tego meczu. To jednak nigdy nie będzie argument którym będę się bronił – mnie interesuje tylko aspekt sportowy i jestem z niego bardzo zadowolony. Wreszcie zdobywamy bramkę po dobrze rozegranym stałym fragmencie gry. Sporo czasy poświęcamy na ten element w czasie treningów. Ten gol dodał nam skrzydeł, a nasza młodzież nabrała pewności siebie. W drugiej odsłonie przeciwnik dążył do odrobienia strat i przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść stąd musiał się mocniej otworzyć. Dzięki temu sami mieliśmy kolejne sytuacje do zdobywania goli niestety niewykorzsytane w stu procentach. Ważne że wpadła druga bramka i efekt jest taki że do domu wieziemy bardzo cenne trzy punkty.

Piotr Rzepka (trener Bogdanki) – Gratuluję trenerowi Skowronkowi trzech punktów. Wiedziałem że ten mecz będzie trudny ale mimo wszystko liczyłem na zwycięstwo. Nie udało się. Trener opisał charakterystykę zdobywanych przez jego zespół bramek. My też mieliśmy rozrysowane stałe fragmenty, przygotowywaliśmy się na nie i liczyłem że uda się w ten sposób zdobyć bramki. Zrobiliśmy nawet nie błąd a wielbłąd, straciliśmy bramkę której stracić nie mieliśmy prawa. W drugiej odsłonie Piotr Rocki biegł z piłką z 70 metrów i conajmniej trzech moich graczy mogło przerwać tą akcję. Oba stracone przez nas gole były takie, że przykro o nich opowiadać. Nam kilkakrotnie zabrakło kilku centymetrów. Jestem pewien że gdyby udało nam się zdobyć gola kontaktowego to losy meczu można było jeszcze odwrócić. Drużyna Radzionkowa pokazała dziś większe piłkarskie cwaniactwo co momentami mnie dziwiło, bo to u nas jest kilku doświadczonych ligowych zawodników. Mamy dużo spraw do rozważenia. Wiadomo było przed sezonem że mając trzy kolejne mecze u siebie w każdym będziemy chcieli od razu zaatakować co musi kosztować wiele sił. Wiedziałem też że jeśli wpadnie w nich jakaś bramka dla przeciwnika to może narobić sporo bałaganu. Tak się stało dzisiaj, ale dla nas świat się nie kończy. Musimy odrobić tą stratę w kolejnym meczu a piłka nożna jest na tyle fantastyczną dziedziną że możemy to zrobić już w Świnoujściu. Dlatego zrobimy wszystko, by przywieźć stamtąd trzy punkty.