– Za Wami cztery kolejne mecze na własnym stadionie. Można było już odwyknąć od gry na wyjazdach.
– Bardzo dobrze pamiętamy jednak jak to jest grać na wyjazdach. I nie jest to nam straszne. Jedziemy na bardzo ciężki teren, i bardzo dobrze wiemy, jakich piłkarzy w swoim składzie ma zespół z Niecieczy. Pawlusiński, Biskup, Baran, Rybski, Trafarski, Drozdowicz to nietuzinkowi ofensywni piłkarze. Dlatego Termalica ta drużyna naturalnie ukierunkowana do gry ofensywnej, szczególnie przed własną publicznością, dlatego z pewnością zachować musimy ostrożność. Bo jeśli pozwolimy im pokazać pełnię swoich umiejętności, to nie mamy na boisku czego szukać. Ale zapewniam, że wiemy jak zniwelować atuty gospodarzy, mamy pomysł jak grać z Termalicą by walczyć o komplet punktów. I jedziemy z głęboką wiarą, że uda nam się te założenia wcielić w życie. Na pewno jednak ten nasz pomysł nie będzie polegał tylko i wyłącznie na przeszkadzaniu przeciwnikom, a wręcz przeciwnie, zrobimy wszystko by to gospodarze musieli się na boisku martwić o to jak zniwelować nasze atuty, za które uznać należy naprawdę wysokie umiejętności w grze z przodu.
– Gra na wyjazdach układała nam się bardzo dobrze, pewne zwycięstwa na trudnych terenach, jak w Łęcznej czy w Gdyni, czy nawet w przypadku porażek, jak tej pechowej w Bydgoszczy, robiąca wrażenie gra ofensywna. Ale ostatni wyjazd przed tą serię gier u siebie przyniósł klęskę w Szczecinie.
– Jednak każdy z tych wyjazdów był bardzo podobny do siebie. Ale oczywiście ten ostatni bardzo się od innych odróżnia wynikiem. Natomiast wszędzie, i nawet tam, pojechaliśmy z takim samym nastawieniem, i mniej więcej wszędzie podobnie realizowaliśmy nasze zamierzenia ofensywne. Jednak Pogoń, choć ostatnio punkty jej uciekają, w dalszym ciągu uważam za głównego faworyta ligi. Przeciwko nam zagrała zresztą znakomity mecz, być może najlepszy w tym sezonie. Trener Sasal wiedział, że ja nie kalkuluję, i że na pewno nie postawimy broniąc się przed jego drużyną, jak to czynią inni rywale, autobusu przed własną bramką. Podeszliśmy wyżej, i momentami gdzieś nam uciekały omówione wcześniej aspekty gry defensywnej przeciwko konkretnym nazwiskom, które z pewnością mają wielkie umiejętności. A ci liderzy Pogoni to znakomicie wykorzystali mijając nas jednym, dwoma podaniami, zdobywając teren, i mając otwartą drogę do bramki. Uciekło nam w tym meczu w obronie szereg rzeczy, które nie mogło nam uciec, jeśli chcielibyśmy tam zachować czyste konto. A powiedzieliśmy sobie, że jak tych założeń nie zrealizujemy, to będzie z nami źle. I tak było.
– Co zrobić by w Niecieczy nie powtórzyć błędów ze Szczecina?
– Mimo obecności Barana czy podwieszonego Rybskiego, czy wspierającego ich defensywnego Lipeckiego, to nie środek pola jest największym atutem Niecieczy. Bo mimo wszystko nie może się on równać do tego, jaki posiada Pogoń. Szczecinianie wygrywają swoje mecze środkiem pola właśnie. Nieciecza wygrywa zaś skrzydłami. I to właśnie w osobach Pawlusińskiego i Biskupa największa siła gospodarzy. I inaczej niż w przypadku wyjazdu do Szczecina to właśnie na te rejony boiska zwrócić będziemy musieli największą uwagę, i najbardziej uczulić bocznych obrońców. Będzie to więc z pewnością dla nas inny mecz i inna skala trudności.
– W grze defensywnej drużyny z pewnością nie wspomoże pauzujący za kartki Paweł Giel, dotąd pewniak na pozycji defensywnego pomocnika. Ale do ataku powinien wrócić Marcin Krzywicki, który wznowił treningi po kontuzji.
– Na zastąpienie Pawła mamy jednak kilka pomysłów. Na pewno mocno o miejsce w składzie walczy Wojciech Mróz, który ma inklinacje do gry defensywnej. Doświadczenie w grze na pozycji defensywnego pomocnika ma przecież Michał Nalepa, choć ja go ewidentnie widzę raczej w roli środkowego obrońcy. Natomiast Marcin Krzywicki dziś potwierdził mi, że jest gotów do gry na sto procent. Ale w jakim wymiarze czasowym go wykorzystam, to niech pozostanie niewiadomą.