Trener Wojciech Osyra:
Wiedzieliśmy dobrze, że by awansować trzeba wygrać baraże. To nam się nie udało, i schodzimy z boiska z poczuciem przegranego całego sezonu, że cała praca poszła na marne. To boli najbardziej. Bardzo trudno w takiej sytuacji cokolwiek powiedzieć. Zawiedliśmy samych siebie, ale przede wszystkim naszych kibiców, którzy tak licznie przyszli dziś na stadion i nawet, gdy wynik był zły cały, czas głośno nas dopingowali. My tymczasem swoją grę graliśmy tylko do momentu straty pierwszej bramki. Wydaje mi się, że dobrze weszliśmy w mecz, realizowaliśmy założenia, graliśmy piłką, byliśmy agresywni, chodziły jak powinny skrzydła. Ale stracona z kontry bramka, i po chwili druga, to wszystko nam odebrała. W drugiej połowie nie udało nam się tego już odbudować. Gratuluję LKS Bełk awansu.
Piotr Rocki:
Byliśmy dziś sobą tak naprawdę tylko do straty pierwszego gola. Bełk wyprowadził kontrę i strzelił bramkę, my musieliśmy się odkryć, ruszyliśmy do przodu i za chwilę dostaliśmy drugiego gola. Potem cała nasza gra siadła, a tylko próbowaliśmy siebie mobilizować i pchać do przodu indywidualnymi akcjami. Byliśmy do tego meczu zmobilizowani, walczyliśmy o każdą piłkę, byliśmy zdeterminowani. Okazało się jednak, że Bełk walczy mocniej od nas, jest bardziej od nas zdeterminowany. I dlatego wygrali w pełni zasłużenie to spotkanie i w pełni zasłużenie awansowali. My zawaliliśmy sobie w te cztery dni cały sezon. Bardzo smutna jest teraz nasza szatnia.