Trener Damian Galeja:
Przyjechaliśmy ten mecz wygrać, ale boiskowe wydarzenia tak się ułożyły, że jeden zdobyty tu punkt musimy szanować, bo wyszarpaliśmy go. W pierwszej połowie daliśmy gospodarzom za dużo możliwości do prowadzenia ich gry, co oni wykorzystali. Dwa nasze błędy – pierwszy w ustawieniu lini obrony, drugi indywidualny – skończyły się bramkami. Na pewno plusem tego meczu jest to, że nie opuściliśmy głów, a dążyliśmy do poprawy rezultatu. Widziałem w przerwie, że zawodnicy widzą, że grają bardzo słabo, i liczyłem, że w drugiej połowie będą się chcieli zrehabilitować. Jednak nie do końca się to udało, i dopiero zmiany i wejście młodzieży w pełni odmieniło obraz gry. Przez ostatnie pół godziny graliśmy już w końcu tak, jak powinniśmy grać od pierwszej minuty, a wtedy z pewnością cieszylibyśmy się ze zwycięstwa. Mamy jeszcze dwa mecze jesienią, potem całą rundę wiosenną, i na pewno ręcznika nie rzucimy. W tej lidze każdy może wygrać z każdym, tym bardziej, że zaczynają się problemy kadrowe – kartki i kontuzje. Nas też to dotyka, i było widać na boisku, że nie wszyscy nasi zawodnicy w tygodniu trenowali, że też zaczynają nam mieszać kartki. I o ile na początku była duża kadrowa stabilizacja, tak teraz trochę zaczyna jej brakować. Kilku piłkarzy jest w trochę słabszej formie niż wcześniej. W ostatnich meczach nie potrafiamy się wszyscy wtrafić z równą formą, i zawsze ktoś wygląda słabiej.