Trener Kamil Rakoczy:
Na pewno można mówić w tym meczu o rozczarowaniu. Zremisowaliśmy, a naszym jednym celem było zwycięstwo. Chłopcy wyszli na mecz bardzo zmobilizowani. Szczególnie w drugiej połowie było widać, że w drużynie jest wielka wiara, nie tylko w to, że w tym meczu mimo przegrywania do przerwy możemy wygrać, ale też w utrzymanie się w trzeciej lidze. I ta druga połowa pokazała, że drużyna jest do tego zdolna. Ja sam cały czas wierzę w nasze utrzymanie, ale po tym, jak się dziś zaprezentowaliśmy goniąc wynik ta wiara jest jeszcze większa. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że liczą się punkty i takie mecze, w których stwarza się tyle sytuacji strzeleckich, trzeba umieć wygrywać. I rzeczywiście sami możemy sobie pluć w brodę, że tego nie zrobiliśmy. Ale mi naprawdę bardzo zaimponowała ta walka, zaangażowanie, wiara chłopaków, i jeśli to przeniesiemy na kolejne mecze, to naprawdę niestraszny nam nawet lider. Nie udało się u siebie z Górnikiem, to przełamania w postaci trzech punktów poszukamy w środę w Polkowicach, i mocno wierzę, że to jesteśmy zdolni to wykonać.
Marcin Trzcionka:
Myślę, że Ruch Radzionków tą drugą połową pokazał, że jest dobrą drużyną, która potrafi grać w piłkę. Mimo tego, że mamy bardzo młody skład, i dla tych młodzieżowców walka o utrzymanie, i przełamanie takiej serii porażek to ogromna presja. Do tego dziś od samego początku byliśmy bardzo poirytowani sposobem sędziowania. Nam gwizdano najdrobniejsze starcia, lekkie dotknięcia rywala, dawno nam kartki, byliśmy za wszystko upominani. A na przykład bramkarz Górnik od trzydziestej minuty grał na czas, i sędzia nawet słowem go nie upominał. Człowiek chce grać w piłkę, a takim sędziowaniem podcina się mu skrzydła. Ale temu, że nie wygraliśmy, sami jesteśmy sobie winni. Stworzyliśmy dziś więcej sytuacji strzeleckich niż chyba we wszystkich poprzednio przegranych meczach razem wziętych. Szkoda, że wpadło tylko po rzucie karnym. Jest niedosyt, ale musimy szanować ten punkt. Nikt nie wierzy w Ruch Radzionków, ale my będziemy walczyć do końca. Przed barażami w czerwcu też nikt na nas nie stawiał.
Sponsorami meczu z Górnikiem II Zabrze były firmy: