– Moje gatulacje, kibice zadecydowali, że to tobie należy się tytuł najlepszego piłkarza Ruchu Radzionków w rundzie jesiennej!
– Tak, wiem o tym. Na stronę internetową klubu zaglądam regularnie i nie ukrawam, że z ciekawością śledziłem losy tego głosowania. Jest to dla mnie duża radość i wielka nobilitacja, że kibice dostrzegli i docenili moją ciężką pracę w poprzedniej rundzie, wreszcie że moja gra przypadła im do gustu. A zarazem to dodatkowa mobilizacja, by dalej się rozwijać.
– Twoje zwycięstwo w tym plebiscycie wielu może uznać za niespodziankę. Drużyna jest przecież liderem tabeli, najskuteczniejszym zespołem ligi, i naturalnym mogło się wydawać, że fani swojego faworyta szukać będą raczej wśród piłkarzy ofensywnych.
– Faktycznie, to duże zaskoczenie. Dla mnie samego również. Wszyscy się chyba spodziewali, że wygra któryś z trójki najbardziej znanych i doświadczonych piłkarzy. Kibice mieli do wyboru Jacka Wiśniewskiego, Adama Kompałę, wreszcie Piotra Gierczaka, który rywalizował ze mną w drugiej turze głosowania. A jednak to mi udało się uzyskać największe poparcie. Niezręcznie mi to komentować, pozostaje mi się tylko cieszyć z takiego, a nie innego werdyktu fanów.
– A sam jesteś zadowolony ze swojej postawy w rundzie jesiennej?
– Nie do konca. Moja forma wprost nakładała się na formę całej drużyny. Zdecydowanie najbardziej udany dla mnie był więc początek rozgrywek, kiedy przez pięć meczów nie wpuściłem gola. Później coś przestało grać, tak w mojej formie, jak i w formie całej lini defensywnej, i te bramki zaczęliśmy zbyt często tracić. Kilka z nich, patrząc z mojej perspektywy, na pewno nie powinno wpaść. I to pozostawia u mnie niedosyt. Dlatego ja sam, ale i we współpracy z całą obroną drużyny możemy zaręczyć, że będziemy się starali tak przepracować okres przygotowawczy, tak się przygotować do rundy wiosennej, by w całej defensywie i w mojej postawie dominowała jak najdłużej ta forma z początku sezonu, a nie z jego późniejszej części. Wszyscy zrobimy co w naszej mocy, by Ruch Radzionków cieszył się z awansu do pierwszej ligi.
– Tymczasem, co pokazała już końcówka rundy jesiennej, najlepszy piłkarz, zdaniem kibiców, tej części rozgrywek, wcale nie może być pewny miejsca w bramce w rundzie wiosennej, choć długo wydawał się na tej pozycji pewniakiem.
– Ja nigdy się nie czułem pewniakiem, cały czas miałem i mam w głowie, że rywalizuję z innymi bramkarzami, i że cały czas muszę być w najwyższej dyspozycji, by któryś z nich nie zajął mojego miejsca. Inne podejście byłoby gubiące. Ale na pewno było to dla mnie przykre rozczarowanie, że w ostatnich dwóch meczach rundy jesiennej trener posadził mnie na ławce, a postawił na Jacka Jankowskiego. Jednak rozumiem decyzję trenera, doceniam kolegę z bramki, ale jestem przekonany, że stać mnie na odzyskanie miejsca między słupkami, i mam teraz przed sobą długie tygodnie przygotowań, podczas których będę starał się przekonać trenerów, że to ja zasługuję na bycie numerem jeden. To zupełnie naturalne.