Jedni bardziej wypoczęci, drudzy w lepszych nastrojach po poprzednim występie. W sobotę na boisku w Myszkowie zmierzą się miejscowy MKS z Ruchem Radzionków. Stawką dla obu ekip będą punkty, które mogą przybliżyć ich do statusu śląskich I-ligowców w kolejnych rozgrywkach.
Po środowej wygranej z Unią Dąbrowa Górnicza “Cidry” znowu złapały głębszy oddech, awansując w tabeli na szóstą pozycję i zachowując bezpieczną przewagę nad spadkowym, 11. miejscem w stawce. Śląscy IV-ligowcy są jednak zmuszeni do analizowania sytuacji również na wyższych szczeblach rozgrywkowych. A ta nie jest dla nich optymistyczna. Gdyby piłkarski sezon w kraju kończył się dzisiaj, grono III-ligowców opuściłyby aż dwie ekipy z naszego województwa. To z kolei mogłoby oznaczać, że dziesiąte drużyny w obu grupach IV ligi stoczą między sobą baraż o to, która z nich uniknie spadku.
Na takie ryzyko ani w Myszkowie, ani w Radzionkowie nie chcą się narażać. Na dziś w lepszej sytuacji są “Żółto-Czarni”, którzy nad “niebezpieczną” lokatą numer dziesięć utrzymują 5-punktową przewagę. Okupuje ją właśnie MKS, który jednak do rozegrania ma jeszcze zaległy mecz z innym “zainteresowanym” utrzymaniem, Rozwojem Katowice.
Podczas gdy Ruch pewnie ogrywał Unię Dąbrowa Górnicza, myszkowianie w Święto Pracy odpoczywali. To oznacza, że ich ostatnim ligowym wspomnieniem jest porażka z liderem tabeli, Podlesianką Katowice. Drużyna, którą od kilku tygodni w roli trenera prowadzi Paweł Cygnar, z katowiczanami pokazała się jednak z dobrej strony, a przy odrobinie szczęścia mogła zejść z murawy z co najmniej punktem. Wydaje się, że prawdziwy kryzys w Myszkowie mają już za sobą – MKS w pierwszych czterech meczach wiosny uciułał tylko punkt, później wygrał jednak trzy spotkania z rzędu udowadniając, że drzemie w nim całkiem spory potencjał.
O ile radzionkowianie mają w tym sezonie kłopot przede wszystkim z punktowaniem w delegacji, o tyle dla MKS-u własne boisko zdaje się nie być zbyt wielkim atutem. Myszkowianie przegrali połowę meczów w roli gospodarzy, na bocznym boisku swojego remontowanego obiektu grając na ogół w kratkę. Jakość drzemiąca w ekipie MKS-u i dobra gra “Cidrów” na równych, sztucznych nawierzchniach karzą przypuszczać, że w najbliższy weekend kibice mogą być świadkami naprawdę dobrego widowiska. Jedni i drudzy mają zresztą do czego nawiązywać – historia bojów między dawnym “Krisbutem” a “Żółto-Czarnymi” była jedną z ciekawszych, jakie pisały się w lokalnej piłce na przełomie wieków.
Pierwszy mecz trwającego sezonu pomiędzy Ruchem a myszkowianami zakończył się remisem 1:1. Rewanż na boisku rywala rozpocznie się w sobotę, o godzinie 15:00.