“Żółto-Czarna” majówka. Ruch wygrywa w Myszkowie

Drugi mecz rozegrany przez “Cidry” w maju przynosi im drugie z rzędu zwycięstwo. Tym razem, w upalne popołudnie, podopieczni trenera Marcina Trzcionki wywalczyli cenne punkty na boisku MKS-u w Myszkowie.

Ruch pojechał do Myszkowa bez kontuzjowanych Kamila Kopcia, Sławomira Jaworskiego i pauzującego za żółte kartki Marcina Kowalskiego. W wyjściowym ustawieniu znalazło się miejsce dla duetu napastników – Szymona Matyska i Michała Szromka.

Już w pierwszej minucie na prowadzenie mogli wyjść miejscowi. Piłkę zmierzającą do bramki Rafała Strzelczyka w porę wybił jednak Miłosz Ćwielong. Mocny i wyrównany początek przynosił jednym i drugim okazje na otwarcie rezultatu po rzutach rożnych, ale zarówno po jednej, jak i drugiej stronie brakowało skuteczności. W 20. minucie przyjezdni z “kornera” w końcu skorzystali. Wszystko zaczęło się od “bomby” Piotra Kwaśniewskiego z dystansu, po której Dawid Stambuła wybił piłkę za linię końcową. Krótko rozegrany róg przez radzionkowian i dokładną “centrę” Kacpra Zalewskiego celną “główką” wykończył Rafał Otwinowski.

“Żółto-Czarni” mogli podwyższyć prowadzenie. W niezłej sytuacji znalazł się Kwaśniewski, ale spudłował, później w pole karne myszkowian wbiegł Michał Szromek, ale po ograniu defensorów przeciwnika również nie trafił w bramkę. W międzyczasie Rafała Strzelczyka strzałem zza “szesnastki” sprawdził Roman Terbalyan. W 34. minucie gospodarzom udało się doprowadzić do remisu. Szybką akcję lewą stroną boiska skutecznie wykończył Mateusz Zachara, choć goście jeszcze długo mieli pretensje do arbitrów, że ci nie dostrzegli pozycji spalonej, na której według nich znalazł się snajper myszkowian.

Po zmianie stron pierwsi bramce rywala zagrozili gospodarze, ale kapitalnie między słupkami spisał się Strzelczyk. W 51. minucie wydawało się, że stuprocentową szansę na gola będzie mieć Michał Szromek, ale ten – zamiast kończyć kontrę uderzeniem – próbował jeszcze dograć piłkę do Szymona Matyska i akcja spaliła na panewce. 3 minuty później Szromek miał już jednak trafienie na koncie. 22-latek skorzystał z precyzyjnej centry Piotra Kwaśniewskiego i radzionkowianie wrócili na prowadzenie.

Podopieczni trenera Marcina Trzcionki od tego momentu niemal zupełnie kontrolowali przebieg gry. Jedynym mankamentem była skuteczność. Bliski trafienia był Szymon Matysek, ale najpierw kopnął tuż obok słupka bramki Stambuły, a w 73. minucie trafił w poprzeczkę. W międzyczasie szanse na podwyższenie rezultatu miał również Tomasz Harmata, niewiele do zapisania się w meczowym protokole zabrakło również Bartłomiejowi Gwiaździńskiemu. Wynik zmianie już nie uległ, a Ruch – mimo niewykorzystanych okazji na jego zamknięcie – zupełnie zasłużenie sięgnął po wyjazdową wygraną.

MKS Myszków – Ruch Radzionków 1:2 (1:1)

0:1 – Rafał Otwinowski 20″
1:1 – Mateusz Zachara 34′
1:2 – Michał Szromek 54′

MKS Myszków: Stambuła – Wnuk, Haładyń (69′ Mazanek), Kulejewski, Szkudlarek (85′ Krempa), Podolski (60′ Skrzypiński), Terbalyan, Marchewka, Marek (76′ Uchroński), Zachara, Jaworski. Trener: Paweł Cygnar.

Ruch: Strzelczyk – Turczyn, Harmata, Otwinowski, Ćwielong – Kwaśniewski, Gwiaździński, Zalewski (63′ Siwy), Sadlak (63′ Duda) – Szromek (85′ Brewczyk), Matysek (76′ Fulianty). Trener: Marcin Trzcionka.

Żółte kartki: Marek (Myszków), Ćwielong (Ruch)