Bartosz Kucharski przed meczem w Katowicach: tylko trzy punkty

– Mecz z GKS-em II w Katowicach to dla ciebie szczególne wydarzenie?
– Rzeczywiście długo czekałem na ten mecz. Gdy w poprzednim sezonie zimą trafiałem do Radzionkowa na wypożyczenie z GKS-u Katowice, najbardziej żałowałem tego, że nie zmierzymy się w lidze, bo obie drużyny grały wtedy w różnych grupach. Gdy przed tym sezonem GKS przeniesiono do naszej grupy i pojawił się terminarz, od razu szukałem w której kolejce zaplanowano nasz mecz. Choć przyznaję, że jest to dla mnie fajny i wyczekiwany mecz, to jednak nie znaczy to, że jakoś bardzo się na niego mobilizuję, czy wyjątkowo się do niego przygotowuję. Pod tym względem traktuję go jak każdy inny. Bo trzy punkty w nim będą ważyły dokładnie tyle samo, ile w potyczkach z wszystkimi innymi rywalami. A do każdego meczu podchodzimy z zamiarem zwycięstwa.

– W szatni czuć trochę większe podekscytowanie tym meczem? W końcu bardzo rzadko w tej lidze gra się na tak dużym stadionie i przy sztucznym oświetleniu.
– Na pewno wszyscy cieszymy się, że będziemy mięli okazję zagrać w takich warunkach. Ja do tego dodam, że jest tam naprawdę znakomita murawa, na której parę razy miałem okazję zagrać. Szkoda tylko, że naszym kibicom nie pozwolono tam przyjechać. Myślę jednak, że trochę ludzi na trybuny się wybierze, tym bardziej, że dla fanów GKS-u to chyba jedyna okazja do odwiedzenia stadionu, który dla pierwszoligowych meczów jest przecież zamknięty.

– Okazuje się, że spotkanie z rezerwą GKS-u Katowice to kolejny mecz na szczycie czwartej ligi, jaki przyjdzie wam rozegrać.
– Rzeczywiście, GKS jest na czwartym miejscu, i ma chyba drugi po nas najlepszy stosunek zdobytych bramek. Kiedy są wzmacniani zawodnikami pierwszego składu, to ich wyniki nie wyglądają źle. My jednak nie patrzymy w tabelę, nie zastanawiamy się nad tym czy nasz rywal jest w czołówce czy w dole ligowej stawki, a czujemy się na tyle mocni, że w każdym meczu zamierzamy walczyć o trzy punkty. To jest profesjonalne podejście, by nie patrzeć na rywala, a w każdym meczu próbować przejąć inicjatywę i grać swoją piłkę.

– Spodziewać należy się, że w zespole rywala zobaczymy w niedzielę kilku piłkarzy z pierwszoligowej kadry.
– To się okaże jak będzie, bo dotychczas raz schodzi, innymi razem nie. Tak czy siak będzie dobrze, i to nie zmieni naszego podejścia do tego meczu. Ja wierzę w nas, bo widzę, że gramy naprawdę bardzo dobrą piłkę, z dużym zaangażowaniem, i że jesteśmy skuteczni. Jeśli zejdą do rezerwy piłkarze pierwszego składu, to raczej oni na naszym tle będą musieli coś udowadniać, a nie my. Nas będą interesowały tylko trzy punkty.