Beskid Skoczów – Ruch Radzionków 0:3 (0:1)

Gospodarze co prawda próbowali konstruować akcje, ale ich wykończenie nader szwankowało i strzałów w światło bramki strzeżonej przez Jankowskiego było jak na lekarstwo. Odnotować należy sytuacje najbardziej aktywnego w ekipie Beskidu Arkadiusza Ihasa, który szczęścia w postaci zdobycia gola próbował na początku meczu oraz przed przerwą, z mizernym jednak skutkiem, oraz groźny strzał Kotrysa, po którym piłka zrobiła kozła na śliskiej murawie i po rękach Jankowskiego wyszła na róg. Radzionkowianie w tej części meczu wypracowali więcej groźniejszych sytuacji, wymieniając chociażby najlepszą okazję z 12 min, gdy Sebastian Gielza w zamieszaniu podbramkowym trafił piłką w poprzeczkę. Uderzenie to było ostrzeżeniem dla miejscowych, którzy nie wyciągnęli zeń wniosków i gol dla Ruchu stał się faktem. Przyznać trzeba, iż zdobyty dość szczęśliwie, albowiem do wypuszczonej z rąk golkipera Beskidu piłki dobiegł Gielza i z bliska wpakował piłkę do bramki, wyprowadzając tym samym swój zespół na jedno bramkowe prowadzenie w 17 min. meczu, prowadzenie które do zakończenia pierwszej części potyczki nie uległo już zmianie.
Po przerwie Ruch ani myślał się bronić. Dążył do zdobycia drugiego gola. Wpierw w słupek trafił Piotr Giel, po chwili Mazur. Jednak co się odwlecze…Udało się to dopiero w 69 min. Piotr Giel pomimo asekuracji obrońcy gospodarzy strzelił głową nie do obrony. Wynik 2:0 dla Cidrów podciął skrzydła miejscowym i równocześnie przesądził sprawę zwycięstwa. Radzionkowianie zdobyli jeszcze trzecią bramkę, a jej autorem okazał się ponownie Gielza, który po składnej ładnej akcji strzelił głową swego drugiego gola w tym meczu. Bramkarz Mikler wzrokiem tylko odprowadził futbolówkę, która zatrzepotała w bramce bezradnych tego dnia gospodarzy. Ci próbowali jeszcze zdobyć honorowego gola, ale celowniki były ustawione bądź za wysoko, bądź też na posterunku była defensywa Ruchu.
Zwycięstwo żółto-czarnych stało się faktem i było jak najbardziej zasłużone. Wbiliśmy trzy bramki drużynie, która do tej pory straciła w lidze w sześciu kolejkach w sumie trzy bramki! W dodatku zrobiliśmy to na jej terenie. Z pewnością ten fakt winien budzić respekt wśród rywali, którzy już w drużynie Ruchu upatrują głównego kandydata do awansu do II ligi. Oby się nie mylili.

Beskid Skoczów – Ruch Radzionków 0:3 (0:1)
0:1 Gielza 17′
0:2 Piotr Giel 69′
0:3 Gielza 72′

Beskid: Mikler – Świerczyński, Zaremski, Rumiński, D. Ihas – Mzyk (73′ Nsangou), Padło, Tkocz (77′ Prudło), Kotrys – Zdolski, A. Ihas (60′ Kiełczewski) Trener: Karol Michalski.

Ruch: Jankowski – Trzcionka, Domański, Rzepka, Mazur – Lasek (70′ Sala), Kompała, Paweł Giel, Stranc (73′ Kowalski) – Piotr Giel (86′ Szlufik), Gielza (76′ Suker) Trener: Rafał Górak

Żółte kartki: Świerczyński – Rzepka

Sędziował: Szymon Skowroński (Tychy)

Widzów: ok 200