Damian Sadowski: spodziewam się roli jokera

– Już tylko trzy dni dzielą nas od początku rundy wiosennej. Po tak długiej zimowej przerwie, z pewnością z wielką ulgą, ale też z wielkimi nadziejami, czekacie na to pierwsze starcie o punkty?
– Dokładnie tak. Już się nie możemy wszyscy doczekać pierwszego meczu. Po kilku miesiącach tylko treningów i graniu od czasu do czasu sparingów, których z meczami o punkty nie można nawet porównywać, nie może być inaczej. Nadzieje też są duże, bo wykonaliśmy tej zimy naprawdę ciężką pracę, której efekty muszą być widoczne, a też nie zamierzamy przecież ani na chwilę odpuszczać w walce o wygranie ligi, i należałoby od pierwszego meczu to pokazać. Ja sam przepracowałem niemal cały okres przygotowawczy, bo opuściłem tylko pierwszy tydzień przygotowań, a potem na chwilę wypadłem z powodu kontuzji, grałem w zdecydowanej większości sparingów, mogę więc być zadowolony.

– Na początku przygotowań wszystko wskazywało na to, że z Ruchem się tej zimy pożegnasz. Twój pierwszy występ w sparingu był dla wielu zaskoczeniem.
– Rzeczywiście wszystko, co się pisało na mój temat w styczniu to prawda. Zostałem ratownikiem górniczym, i nie byłem pewny czy uda się tą pracę połączyć z grą w Ruchu. Na szczęście tylko przez pierwszy tydzień przygotowań pracowałem na zmianę popołudniową, a potem udało się tak to ułożyć, że chodzę już na zmiany ranne, po których mogę zdążyć na treningi.

– Czujesz się fizycznie gotowy do gry w pełnym wymiarze czasowym? W końcu zacząłeś jednak treningi później, a kontuzja wyeliminowała cię w ważnym punkcie przygotowań na dwa tygodnie.
– Czuję się dobrze. Czy jednak jestem dobrze przygotowany, to dowiem się w sobotę, jeśli dostanę szansę od trenera gry od pierwszej minuty. Spodziewam się jednak, że w rundzie wiosennej będzie czekała na mnie raczej rola jokera.

– W sparingach twoje pojawienie się na boisku po przerwie zwykle przynosiło ożywienie gry całej drużyny, a Ty sam strzeliłeś kilka bramek w pierwszej fazie przygotowań, a w drugiej w prawie każdym meczu stawałeś przed znakomitymi sytuacjami, brakowało jednak skuteczności.
– Zgadza się. W ostatnich sparingach zmarnowałem kilka bardzo dobrych okazji. Mam nadzieję, że już od pierwszego meczu w lidze uda mi się celownik lepiej ustawić. Czy to od pierwszej minuty czy w roli zmiennika, mam nadzieję, że pomogę wiosną drużynie swoimi bramkami i asystami, tak jak to było jesienią.

– W Ruchu do tej pory najczęściej występowałeś jako skrzydłowy. W sparingach tej zimy na boisku pojawiałeś się już w roli cofniętego napastnika.

– To nie jest dla mnie nowa pozycja, już nieraz, nawet tu w Ruchu, na niej grałem. Faktycznie wygląda na to, że trener szykuje mnie do tej roli. Jak najbardziej dobrze się w niej czuję, a zawsze gotowy jestem pomóc drużynie także na skrzydle. Myślę, że i tu i tu mogę się przydać. Pozostaję do dyspozycji trenera.