Derbowe przedpołudnie. Ruch jedzie do Zbrosławic

Pięć meczów bez porażki i dwa z rzędu zwycięstwa – z taką serią na wyjazd do Zbrosławic uda się w sobotę drużyna Ruchu Radzionków. “Żółto-Czarni” po małym dołku wyraźnie wrócili do solidnej formy. W najbliższy weekend czeka ich jednak nie lada wyzwanie. W derbach powiatu zagrają w Ptakowicach z miejscową Dramą.

Ekipa Dramy to jeden z faworytów całych rozgrywek. Zespół dowodzony od lat przez trenera Dariusza Dwojaka sezon zaczął jednak słabo – w czterech pierwszych spotkaniach ugrał tylko punkt, a na premierową wygraną musiał zaczekać do piątej kolejki. Po przełamaniu klub z Ptakowic momentalnie rozpoczął kolejną serię, tym razem notując pasmo siedmiu zwycięstw w ośmiu spotkaniach. Serię gier bez porażki sensacyjnie przerwali dopiero zawodnicy… ostatnich w tabeli rezerw Rekordu Bielsko-Biała, którzy wyjechali spod Tarnowskich Gór z kompletem punktów.

Małym usprawiedliwieniem dla potknięcia zbrosławiczan może być jednak brak w spotkaniu z bielszczanami kapitana i kluczowego zawodnika – Rafała Kulińskiego. Najskuteczniejszy (5 goli) strzelec i najlepszy asystent derbowego rywala “Cidrów” jest prawdziwym liderem zespołu, który w trwających rozgrywkach zamierza bić się o historyczny awans do III ligi. 29-letni pomocnik, który przed niespełna dwoma laty przeniósł się “za miedzę” z Ruchu Radzionków, jest jednym z kilku graczy w ekipie Dramy, mających w CV “Żółto-Czarną” przeszłość.

Mecz z Ruchem będzie okazja do sentymentalnej podróży również dla Roberta Boryczki, Mateusza Hermasza, Mateusza Pietrygi i Krystiana Mitasa. Cała piątka – wliczając w nią Kulińskiego – łącznie ma na liczniku 276 spotkań i 37 goli w barwach radzionkowian. Po drugiej stronie barykady grał z kolei przed 4 laty Miłosz Ćwielong, dziś jeden z czołowych bocznych obrońców w całej lidze.

Ruch pojedzie do Zbrosławic mając w pamięci poprzednie starcie z Dramą. Na przywitanie ligowego roku “Cidry” wygrały w marcu 4:3, po piorunującym początku tamtego spotkania prowadząc już nawet różnicą trzech goli. Tamto widowisko na długo zapadło w pamięci fanów “Żółto-Czarnych” i z pewnością kładło kamień węgielny pod budującą się wówczas, niemal niezawodną na wiosnę “maszyną” trenera Marcina Trzcionki. Radzionkowianie ostatnimi wynikami znowu nawiązują jednak do świetnego, pierwszego półrocza w swoim wykonaniu, a w Ptakowicach powalczą o pełną pulę.

Początek sobotniego spotkania zaplanowano na godzinę 11:00.