Droga do dobrego startu prowadzi przez przerwanie fatum. Przed meczem Lechia Zielona Góra – Ruch

By to uczynić należy rozpocząć sezon od zwycięstwa. „Nastroje w mojej drużynie są dobre, by nie powiedzieć bojowe.” – deklaruje trener Rafał Górak – „Bardzo się cieszymy, że klub stworzył nam możliwość udania się do Zielonej Góry dzień wcześniej, czyli już w piątek. To bardzo ważne, by móc się do tego meczu właściwie przygotować, a nie wchodzić w niego prawie bezpośrednio po tak długiej podróży autokarem, w takim zapewne żarze i duchocie. Z tego powodu nastroje są tym bardziej pozytywne, i z pełnym optymizmem, z wiarą we własne możliwości i z przekonaniem, że bardzo dobrze przepracowaliśmy sezon przygotowawczy wyjdziemy w sobotę na boisko. A jedziemy do Zielonej Góry oczywiście po trzy punkty. I taki cel będziemy sobie stawiać w każdym spotkaniu. Nie może być inaczej nie tylko dlatego, że musimy sobie takie cele zawsze stawiać chcąc od początku być czołową drużyną tej ligi, ale też ogólnie myśląc o zdobywaniu punktów nie można nastawiać się kunktatorsko, jechać gdzieś z nastawieniem tylko na remis, bo to się najczęściej obraca przeciwko tej drużynie, która tak planuje.”

Być może to właśnie długa podróż w dzień meczu była powodem tego, że na stadionie w Zielonej Górze Ruchowi szło jak dotąd fatalnie. W trzech rozegranych tam meczach „Cidry” zawsze przegrywały. Najgorzej było w sezonie 2003/2004, kiedy Lech Zielona Góra (dopiero później klub przekształcił się w Lechię) ograł żółto-czarnych aż 4:1 (bramkę dla Ruchu zdobył wówczas Adam Nocoń, dziś trener ostatniego sparingpartnera Ruchu, Skałki Żabnica). Rok później walczący o awans do ówczesnej drugiej ligi piłkarze z Radzionkowa przegrali tam 0:1, wreszcie w ostatnim swoim występie w dawnej trzeciej, obecnej drugiej lidze ulegli Lechii 0:2, a w tych dwóch ostatnich meczach bramki Radzionkowianie tracili w samej końcówce gry. Ten ostatni mecz pamięta z boiska trener Górak, wtedy obrońca Ruchu Radzionków, dla którego było to spotkanie faktycznym pożegnaniem z boiskiem, zakończeniem piłkarskiego zawodu: „Tym samym mogę powiedzieć, że historia mojej kariery zatacza koło, i historia Ruchu Radzionków podobnie. Tym meczem zakończyliśmy swoje występy w tej klasie rozgrywkowej, a teraz do niej wracamy mając na otwarcie tego samego rywala, mogąc się na nim odkuć, choć o żadnej żądzy rewanżu nie ma tu nawet najmniejszej mowy, bo w tamtym przegranym meczu przecież nawet ewentualny remis nie ratował nas przed spadkiem. Poza tym w okresie gry z tym zespołem, ale i wcześniej kiedy bez mojego jeszcze udziału Ruch tak źle radził sobie z Lechią, była to naprawdę bardzo solidna i groźna drużyna.”

Faktem jednak jest aby dobrze rozpocząć sezon Radzionkowianie muszą w Zielonej Górze przerwać ciążące nad nimi tam fatum. Zresztą z Lechią zawsze grało się „Cidrom” źle, bo i ze stadionu w Bytomiu-Stroszku Zielonogórzanom udawało się wywozić punkty. Ale niewielu piłkarzy obecnej kadry Ruchu pamiętać może tamte niepowodzenia w konfrontacji z drużyną ze stolicy województwa lubuskiego. Może tylko Jacek Jankowski, może Marek Suker, może Sebastian Gielza, który akurat w jedynym zwycięstwie Ruchu nad Lechią (3:1 u siebie w sezonie 2004/2005), strzelił jedną z bramek dla „Cidrów”.

Dziś to w Radzionkowianach upatrywać należy faworyta sobotniej potyczki. Ruch został bowiem w przerwie letniej solidnie wzmocniony, nie tracąc przy tym żadnego czołowego piłkarza. Lechia zaś przygotowywała się długo do gry w trzeciej lidze dolnośląsko-lubuskiej, bowiem z drugiej ligi formalnie spadła. Dopiero w skutek oficjalnego wycofania się z ligi Odry Opole, i odmówienia udzielenia przez Polski Związek Piłki Nożnej licencji Kotwicy Kołobrzeg, klub otrzymał propozycję wyjątkowo szybkiego powrotu w grono drugoligowców, i jako ostatni w drugiej lidze, dopiero przed trochę ponad tygodniem pozwolenie na występ w tej klasie rozgrywek otrzymał. A w międzyczasie Lechię opuściło kilku ważnych zawodników, a sama drużyna szykowała się do gry w lidze niższej.

Jednak dla beniaminka ligi zawsze debiut w wyższej klasie musi być niewiadomą. Czy będzie on udany dla Ruchu Radzionków?! Wszyscy w Radzionkowie są przekonani, że tak. Ale odpowiedź na te pytanie poznamy dopiero po meczu, którego początek w sobotę 25 lipca o godzinie 16:00 na stadionie przy ulicy Sulechowskiej 37 w Zielonej Górze.