Echa sparingu z Piastem Gliwice: bolesna weryfikacja

Sparing ten, na tle tak dobrego rywala, dobitnie pokazał mi, którzy gracze jeszcze nie poradzą sobie na poziomie pierwszej ligi. Dojdzie przecież presja, dojdą nerwy. A niestety taką opinię mogę wygłosić o większości graczy dziś sprawdzanych. Było dziś tylko kilka ogniw, które mi się podobały, i to w większości piłkarzy, na których zdecydowany byłem już wcześniej. Szczerze muszę przyznać, że mam obecnie na treningach dziesięciu zawodników, o których mogę śmiało powiedzieć, że prezentują pierwszoligową klasę, albo co najmniej mają prawo być w kadrze pierwszoligowego zespołu. To o połowę za mało, to sprawia, że o Ruchu nie można jeszcze mówić jako o zespole. A ja w kolejnych sparingach dalej skupiać będę się musiał przede wszystkim na testach. Ale głowy nie spuszczamy, mamy jeszcze trochę czasu, a ja jestem optymistą, że do startu rozgrywek skompletujemy tu drużynę, która godnie będzie reprezentowała barwy klubu, i nawet jeśli tym właściwym przygotowaniom poświęcimy tylko ten ostatni tydzień przed pierwszym meczem, w pierwszej lidze damy sobie radę – podsumował przegrane sparingowe spotkanie trener Smółka.