Po raz drugi tej zimy Radzionkowianom przyszło zagrać mecz sparingowy na obiektach bielskiego Rekordu. Po raz drugi rywalem był też wyżej klasyfikowany zespół – Kolejarz Stróże to wicelider drugoligowej tabeli. Wreszcie po raz drugi pechowa dla podopiecznych trenera Rafała Góraka na tym niewielkim boisku okazała się 13 minuta…
To właśnie wtedy błąd popełniła obrona Ruchu, a będący sam przed bramką Kurowski nie mógł takiego prezentu zmarnować. „Drugi raz dostaję tutaj bramkę i to w tej samej minucie” – mógł się po meczu pieklić Patryk Ciasnocha.
Pierwsza połowa to przede wszystkim zacięta walka w środku pola, i choć gra była szybka, a obie drużyny nie zamierzały odpuszczać, sytuacji strzeleckich brakowało. Gra odbywała się raczej pod dyktando Kolejarza.
Dość przypadkowo piłka po płaskim jej wstrzeleniu w pole karne z rzutu wolnego przez Księżyca musnęła słupek radzionkowskiej bramki. A Piechna tuż sprzed linii pola karnego trafił prosto w Ciasnochę.
„Cidry” pierwszą groźną akcję stworzyły sobie dopiero tuż przed zejściem na przerwę, jednak Adam Kompała przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem.
Strzały z dystansu obydwu drużyn zwykle daleko mijały bramkę.
Po przerwie żółto-czarni zaatakowali śmielej, momentami osiągając znaczącą przewagę. Piotr Giel najpierw uderzył w bramkarza, potem, po dość przypadkowym odbiciu piłki, trafił słupek, a zmierzającą do pustej bramki piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców drugoligowca.
W 60 minucie pika trafiła na skraj pola karnego do Tomasza Stranca, który lekkim, technicznym strzałem obok zdezorientowanego bramkarza wyrównał wynik meczu.
Dobre okazje mieli też Sebastian Gielza, dwukrotnie Marek Suker, którego strzał głową powinien się zakończyć bramką.
Kolejarz odpowiedział dwoma strzałami z kilkunastu metrów. Dwa razy na posterunku był jednak Jacek Jankowski. Przy drugiej próbie gracze ze Stróż, najprawdopodobniej słusznie, domagali się odgwizdania rzutu karnego.
„Na pewno był to wymagający rywal – w końcu to lider drugiej ligi – także uważać po tym meczu mogę, że zbliżamy się poziomem do lepszych zespołów. Bo właśnie to interesowało mnie w tym meczu czy jesteśmy w stanie podjąć równorzędną walkę z wyżej klasyfikowanymi zespołami, lub ile nam jeszcze do nich brakuje. Uważam, że tej różnicy pomiędzy nami dziś nie było. Możliwe, że w pierwszej połowie, na tym małym boisku, gdzie rywal trenuje cały czas, to Kolejarz Stróże dominował, choć ta przewaga wcale nie była duża, ale kiedy i my dostosowaliśmy się do tego placu gry tej przewagi już na pewno nie było widać, a wręcz to my już do końca dominowaliśmy.” – podsumował mecz trener Górak.
W spotkaniu tym udziału nie wzięli m.in. narzekający na drobne urazy odniesione jeszcze podczas sparingu z Przebojem Wolbrom – Piotr Mazur i Marek Kubisz.
Prosto z Bielska-Białej piłkarze Ruchu udali się na wspólny obiad, a o godzinie 17:00 spotkają się raz jeszcze na badaniach lekarskich.