Artur Skowronek, trener Ruchu:
Na pewno na boisku stawka była duża. Jeden z zespołów, który dziś wygrał, ma więcej tego tlenu i spokoju przed następną kolejką i cyklem tych bardzo ciężkich meczów. Bardzo się cieszę, że to my mamy dziś ten spokój. Jestem bardzo zadowolony z tego spotkania, bo mimo tej stawki, chcieliśmy grać w piłkę i myślę, że styl naszych zawodników z przodu wyglądał poprawnie, pozytywnie, był ładny dla oka kibica. Nie wiem co się stało w drugiej połowie po rzucie karnym. Stanęliśmy i byliśmy jakby wyłączeni. Ale absolutnie nie ganię mojego zespołu, bo jesteśmy dziś zwycięzcy i bardzo się z tego cieszymy. Dziękuję chłopakom, bo mamy dziś satysfakcję. Na koniec chciałbym przeprosić kibiców Sandecji za to jak to się skończyło. Nie wytrzymałem, choć gdyby nasz piłkarz dostał tą rzuconą z trybun butelką w głowę, to pewnie by mnie rozsadziło. Ale jako trener nie powinienem się na pewno zachować w taki sposób, prowokować kibiców.
Robert Moskal, trener Sandecji Nowy Sącz:
Trudno ocenić ten mecz, bo było w nim dużo wachnięć w jedną i w drugą stronę. Do sześćdziesiątej minuty w ogóle nie graliśmy w piłkę. Byliśmy zlepkiem indywidualności. Wyglądało to bardzo źle, był to nasz najsłabszy mecz na wiosnę. Będąc w mniejszej liczbie piłkarzy na boisku stworzyliśmy więcej sytuacji, zaangażowanie było ogromne, tylko skuteczność. Skoro w dziesięciu potrafiliśmy stworzyć takie idealne sytuacje jak Wiśniewskiego, Gawęckiego, Majkowskiego, to trzeba strzelać. Pierwsza stracona bramka – trochę odpowiedzialności. Wszyscy zawodnicy biegną kłócić się i zostawiają wolne pole boiska. Straszne błędy, wręcz juniorskie. Może ta stawka tak na nas wpłynęła. Bardzo mocno chcieliśmy. Na pewno zaangażowania moim zawodnikom nie mogę odmówić. Chcieliśmy, ale nie wychodziło to. Za ambicję, za zaangażowanie duży plus. Musimy teraz spokojnie i mądrze podejść do kolejnych meczów. Jeśli chodzi o sędziowanie to czerwoną kartkę Różalski musi dostać, druga kartka Burkhardta też kwalifikowała się na żółtą. Nie wiem jak ta pierwsza, ale skoro faul taktyczny. Ale kartek za faule taktyczne przeciwników jakoś nie było. I najgorsza rzecz – powinna być ewidentna czerwona kartka dla zawodnika z numerem 25 za kopnięcie bez piłki. Sędzia techniczny to widzi i daje żółtą kartkę. To tak nie może być, a było to dwie minuty po czerwonej kartce. Myśmy to wszystko widzieli, sędzia powiedział, że to takie lekkie kopnięcie. Kiedyś słyszeliśmy, że są miękkie i twarde faule. Dla mnie ewidentnie czerwona kartka. Gramy wtedy dziesięciu na dziesięciu i mecz z pewnością inaczej wygląda.