Marcin Dziewulski: „Powiew świeżości, koniec wegetacji”

Zacznijmy od kwestii kadrowych. Miłosz Ćwielong i Robert Boryczka, których znasz z Dramy Zbrosławice są pierwszymi nowymi piłkarzami w kadrze Ruchu. Co można o nich powiedzieć kibicom?
Potrafią walczyć o siebie i drużynę. Obaj są głodni gry. Szkolili się w Górniku Zabrze. Robert Boryczka to środkowy obrońca, wysoki i silny, dobrze gra głową i potrafi wyprowadzić piłkę. Miłosz Ćwielong również ma atut w postaci warunków fizycznych i potrafi je wykorzystać w grze głową. Zaletą jest również jego lewa noga. To zawodnicy ze świetnym charakterem do pracy i szatni. Wierzymy w nich i myślę, że zobaczymy ich prawdziwy potencjał.

Kolejny raz wraca również Andrzej Piecuch. Ostatnio miał kłopoty z przebiciem się do „jedenastki”. Jak będzie teraz?
Jesteśmy po bardzo długiej, szczerej rozmowie. Mamy jasny plan i działamy. Andrzej po swoich wojażach po Polsce chciałby znaleźć miejsce, w którym czuje się ważny i potrzebny. Chcemy mu to zapewnić i wierzymy, że wtedy ujrzymy pełnię jego możliwości.

Ruch Radzionków zamyka kadrę, czy wciąż szuka wzmocnień?
Wszyscy w klubie zdajemy sobie w klubie sprawę z tego, że potrzebny jest nam jeszcze doświadczony zawodnik. Mamy Kamila Banasia, Tomka Harmatę, Marcina Trzcionkę, Dawida Stambułę, mocno wierzymy również w powrót Roberta Wojsyka. Przydałby się do tego grona jeszcze jeden piłkarz „ogarnięty” życiowo i gwarantujący konkretne umiejętności. Chodzi o gracza, który w ważnych momentach będzie potrafił wziąć odpowiedzialność na siebie.

Tegoroczne okienko transferowe jest wyjątkowe ze względu na okres jego trwania po pandemicznym „lockdownie”. Wygląda na to, że kadry drużyn z niższych lig mogą się kształtować jeszcze długo po rozpoczęciu rozgrywek. Dopuszczasz taką możliwość w Radzionkowie?
Na pewno nie w jakimś szerokim zakresie. Jesteśmy jednak gotowi na zaproponowanie kontraktów dwóm dobrym, doświadczonym zawodnikom. Trzymamy miejsce w zespole dla takich ludzi i liczymy na to, że uda się ich sprowadzić. Rozmowy zresztą trwają.

Wspomniałeś o nadziejach związanych z Robertem Wojsykiem. Na jego powrót czeka się w Radzionkowie już ponad rok. Jaką rolę przewidujesz dla tego napastnika?
Robert dobrze zna swoją rolę, wie jak wygląda sytuacja. Jest już 8 tygodni po artroskopii, pracuje z fizjoterapeutami, do zdrowia dochodzi również dzięki idywidualnej pracy i prywatnej rehabilitacji. Wygląda to bardzo ciekawie. Czy mogę swoje plany budowy zespołu opierać na Robercie Wojsyku? Na chwilę obecną nie, ale mam świadomość, że to zawodnik ze świetnym charakterem i o siebie powalczy. Jak będzie zdrowy, to jest gwarancją jakości. Mocno na ten powrót liczę.

Trzon zespołu zostaje, więc nie ma mowy o budowaniu od „zera”?
Chcieliśmy w pierwszej kolejności dać dodać wiary tym chłopakom, którzy już tu są. Dlatego w pierwszej kolejności klub przedłużał umowy z nimi. Cieszę się z tego, bo mam grono piłkarzy, którzy naprawdę chcą być w Ruchu. Ufają, że w Radzionkowie następuje nowe rozdanie i powiew świezości, a moment wegetacji mija.

Pierwsze kontrakty podpisało również kilku młodzieżowców ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Wychowankowie mogą liczyć na swoje szanse w lidze?
Kadra będzie oparta o młodzież. Zdajemy sobie sprawę z punktu, w którym się znaleźliśmy. Nie mamy wielkich możliwości transferowych, doceniamy za to pracę trenerów w akademii SMS-u. Sam kilka lat temu miałem możliwość pracy z rocznikiem 2002. Wtedy miałem wrażenie, że trenerzy są w pewnym sensie pomijani, czują, że istnieje granica, której nie da się przeskoczyć. Swoimi decyzjami wobec graczy z roczników 2003, 2004, a nawet 2005 chcę też pokazać, że świetną robotę wykonują ich szkoleniowcy. Znam te realia, widzę, że jest sporo ciekawych młodzieżowców i oni na pewno dostaną swoje minuty i szanse.

Pierwsze sparingi wyglądały bardzo obiecująco. Cieszyła gra, strzelaliście sporo goli, mało traciliście. To zastrzyk optymizmu?
Tym zawodnikom jest bardzo potrzebne zaufanie i wiara. Stworzyliśmy sobie swoją szatnię, a tego dotychczas nie było. Drużyna raz spotykała się tu, raz tam. To detal, ale bardzo ważny. Chodzi o konkretny punkt, który jest tylko nasz, który tętni życiem, który buduje atmosferę. Musimy się zjednoczyć w ciężkiej pracy. Przede wszystkim jednak swoje trzeba przetrenować, swoje przerzucić, swoje przebiegać. Cieszę się, że w tych pierwszych sparingach było już widać nasz pomysł na grę, który wszyscy w tym zespole chcą realizaować

Poprzeczka powędrowała w górę w ciągu ostatnich kilku dni. Najpierw gra kontrolna z III-ligowym Gwarkiem Tarnowskie Góry, później Ruchem Chorzów.
Traktowaliśmy te gry jako kolejne lekcje uczące nas tego, jak realizować swój plan i jak zachowywać się na boisku. Przeciwko Gwarkowi wyglądaliśmy bardzo ciekawie, myślę, że wypadliśmy obiecująco. Rywalizacja z Ruchem Chorzów była bardzo wartościowa. Przegraliśmy, w pierwszej odsłonie daliśmy się zdominować, ale wyciągnęliśmy z tego spotkania mnóstwo wniosków. Z postawy drużyny na tym etapie przygotowań jestem zadowolony.

Poznaliśmy już terminarz IV ligi. Początek zapowiada się interesująco. W ciągu trzech pierwszych kolejek zmierzycie się z dwiema czołowymi ekipami w lidze, w międzyczasie tracąc szansę na zapunktowanie z powodu wakatu. Jak ten oceniasz kalendarz Ruchu?
Przywitamy się z ligą najlepszym możliwym spotkaniem pod kątem prestiżu. W przypadku pozytywnego wyniku będziemy mieli szansę mocno wejść w sezon. Zdajemy sobie sprawę z siły Szombierek, które po przegranym barażu o III ligę są głodne rewanżu i walki o awans. Ale powalczymy, choć budowa zespołu wymaga czasu. Ani spotkanie z Szombierkami, ani ze Zniczem Kłobuck, nie będziemy jeszcze w „topowym” momencie jeśli chodzi o szykowaną formę, ale na pewno dobrze się przygotujemy i będziemy chcieli wypaść jak najlepiej.

Oprócz ligi Ruch czeka jeszcze rywalizacja w Pucharze Polski i Pucharze „100-latków” organizowanym przez Śląski Związek Piłki Nożnej. Harmonogram gier będzie napięty, jak podejdziecie do tych dodatkowych zmagań?
Trudno mi teraz odpowiedzieć na to pytanie. Z pewnością do każdych rozgrywek podejdziemy profesjonalnie. Kadrę mamy dość szeroką, jest sporo młodzieży, którą będziemy chcieli weryfikować w grze o stawkę. Powiedziałem kiedyś, że wszyscy musimy powalczyć o to, by Ruch Radzionków znowu był poważnie traktowany. Aby tak było sami musimy być poważni wobec wszystkich rywali i organizatorowi każdych rozgrywek. Gwarantuję, że tak będzie.

Dla Ciebie poprowadzenie Ruchu w meczach o punkty będzie wyjątkowym przeżyciem. Na nieco ponad tydzień przed ligą serce bije mocniej?
Czekam na ten moment z pewną ekscytacją. Wszyscy go wyczekujemy. Stąpamy jednak po ziemi twardo i podchodzimy do wszystkiego z chłodną głową. Inauguracja to zawsze niewiadoma, ale pracujemy z wiarą w siebie.