Po meczu w Ciochowicach: trzy przyćmiło sześć

Trener Damian Galeja:
Możemy być zadowoleni na pewno z gry ofensywnej. Zdobyliśmy sześć bramek, a jestem pewny, że drużyna Ciochowic w tej rundzie w przeciwiństwie do jesieni już nie tak często będzie traciła aż tyle goli w jednym meczu. Warto podkreślić, że oprócz tego wypracowaliśmy sobie chyba drugie tyle świetnych okazji, i zarówno Robert Wojsyk czy Damian Sadowski powinni schodzić dziś z boiska z jeszcze większym dorobkiem bramkowym, swoje gole mógł dołożyć Konrad Bąk, a po stałych fragmentach gry Kamil Banaś dochodził do sytuacji. Wszystko to, co działo się pod bramką Przyszłości, musi jednak zejść na dalszy plan wobec gry defensywnej, w której zaprezentowaliśmy się grubo poniżej oczekiwań. Ciochowice, szczególnie w pierwszej połowie zagrały bardzo ambitnie, a wsparte silnym wiatrem, stwarzały zagrożenie. Strata trzech bramek jednak na pewno chluby nam nie przynosi, a wręcz nie miało prawa nam się to przydarzyć. W obie połowy weszliśmy dobrze, początkowo zdecydowanie dominowaliśmy i szybko strzelaliśmy w nich po dwie bramki, reakcja drużyny w przerwie też była bardzo dobra, zawodnicy znakomicie czuli, że gra w defensywie nam się nie klei. Być może sprawdziło się potem to piłkarskie powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, a na pewno tracone bramki bardzo wybijały nas z tego dobrego rytmu.