Trener Damian Galeja:
To był naprawdę bardzo pożyteczny sparing, z dobrym rywalem, wzmocnionym zawodnikiem z pierwszej ligi. Ten mecz pokazał nam jaką drogą musimy podążać, obnażył nasze braki. Dał też dużo odpowiedzi, co do naszego plany gry, i składu personalnego pierwszej jedenastki na mecz w Myszkowie. Widać było wyraźnie na kogo w takim męskim, zaciętym meczu możemy liczyć. Jeśli chodzi o grę piłką, to był to dobry sparing w naszym wykonaniu. Naszym problem jest jednak to, że zbyt łatwo dajemy sobie strzelać bramki. Dziś wszystkie trzy wybiliśmy sobie na własne życzenie. Musimy popracować nad tym, by dokonywać na boisku w sytuacjach zagrożenia lepszych wyborów. Czasami aż za bardzo chcemy zagrać efektownie, w sytuacji, gdy aż się prosi by użyć najprostszych środków, po prostu wybić piłkę, oddalić zagrożenie. Sam mecz rozpoczeliśmy bardzo słabo, zanim złapaliśmy swój styl gry, to już przegrywaliśmy dwoma bramkami. Udało nam się przenieść ciężar gry po bramkę rywala, mieliśmy kilka dobrych okazji na bramkę kontaktową, ale w końcówce pierwszej połowie wbiliśmy sobie gola samobójczego. Wynik 0:3 do przerwy był prawdziwie kuriozalny. Druga połowa to nie tylko wrócenie do gry poprzez dwie bramki, ale też tyle sytuacji, że mogliśmy, a wręcz powinniśmy nie tylko zremisować, co wręcz wygrać różnicą kilku goli. Szlifujemy to od dłuższego czasu na treningach, ale wciąż jest kłopot z tym ostatnim podaniem. Zawodnik ma tylko chwilę na decyzję, i czasami dokonuje złego wyboru. Myślę, że taki obraz tego sparingu może wyjść nam na dobre. Bo powinien on wprowadzić w nasze szeregi taką sportową złość, i dodać nam siły na pracę w tygodniu przed pierwszym ligowym meczem.