Trener Damian Galeja:
Trzeba przyznać, że drużyna z Wesołej weszła w ten mecz odważnie, i w pierwszych minutach agresywnym stylem gry umiejętnie nam przeszkadzała. Do momentu słusznej straty przez nich jednego zawodnika, może bardziej przez ambicję niż przez sam kunszt piłkarski, dość wysoko postawili nam poprzeczkę. Mnie bardzo cieszy świetna postawa młodzieży w tym meczu. Nie tylko Amadeusza Zająca, który najlepiej wyglądał z tej grupy w treningu w tygodniu i potwierdził to w meczu, bo nie tylko strzelił trzy bramki, ale też po faulu na nim przeciwnik dostał czerwoną kartkę. Przed najbliższym meczem derbowym z Gwarkiem będę miał naprawdę pozytywny ból głowy, bo z jednej strony młodzież w pełni potwierdza swoje aspiracje do pierwszego składu, i jestem pewny, że podobnie zweryfikowani zostaną w środę w meczu Pucharu Polski, a z drugiej strony wymusi to jeszcze większe zaangażowanie na doświadczonych zawodnikach, którzy mogą już czuć, że ich miejsce w składzie wcale nie jest tak oczywiste, jak to się może wydawać.
Amadeusz Zając:
Miałem szczęście znaleźć się w odpowiedniej porze w odpowiednim miejscu. Było w tym trochę przypadku. Ale oddałem trzy strzały, i wszystkie trzy znalazły drogę do siatki. Nie powiedziałbym jednak, że byłem dziś stuprocentowo skuteczny, bo przy wyniku bezbramkowym miałem dobrą sytuację do strzału z lewej nogi, a jednak nie uderzyłem. Piotr Rocki powiedział mi wtedy, żebym następnym razem zamknął oczy i huknął na bramkę. Wziął sobie to do serca. Myślę, że o tym, jak potoczył się ten mecz zadecydowała czerwona kartka po faulu na mnie. W ustawieniu przeciwnika zaczęły się wtedy pojawiać dziury, i prostopadłe piłki zacząły przynosić nam sytuacje, które wykorzystywaliśmy.