Trener Marcin Dziewulski:
Bardzo mnie cieszą kolejne punkty przywiezione z meczu wyjazdowego. Wszyscy przecież dobrze pamiętamy z jakiego pułapu starowaliśmy, jak ciężko było nam jesienią choćby pojedyncze punkty przywozić z boisk przeciwników. To się zaczęło zmienić w końcówce poprzedniej rundy, a dziś po meczu w Jaworznie mamy już pięć meczów bez porażki w gościach, a drugie z rzędu zwycięstwo. To na pewno pokazuje postęp, jaki wykonała nasza drużyna. Cieszy styl, w jakim odnieśliśmy to zwycięstwo. Choć przegrywaliśmy, to jednak serce i determinacja były w nas tak wielkie, że cały czas czułem, że będziemy tu punktować. I właśnie ta reakcja drużyny po bardzo słabym meczu z Dramą, to jest największy mentalny pozytyw tego spotkania. Widać, że wynik tamtego spotkania nami wstrząsnął, że mocna rozmowa przyniosła skutek. Potraktowaliśmy mecz ze Szczakowianką jako pewnego rodzaju sprawdzian czy potrafimy z trudnej sytuacji się wydostać. Pierwsza połowa na tym trudnym terenie nie była w naszym wykonaniu zła, ale jednak przegraliśmy ją, więc chwała drużynie, że z podwójnej złej sytuacji się podniosła. A trzeba tu podkreślić, że graliśmy dzisiaj bez aż pięciu podstawowych zawodników. Zmiennicy pokazali się z dobrej strony, ale ja wiedziałem, że tak będzie, bo od początku widzę, jak ta kadra jest wyrównana. Tu naprawdę każdy zawodnik jest ważny, potrzebny.
Amine Boudguiga:
Muszę przyznać, że te kolejne mecze bez goli, czy chociażby asyst bardzo mi ciążyły. Naprawdę kamień spadł mi z serca, gdy piłka wpadła do siatki. Mam nadzieję, że od teraz będę już regularnie strzelał i asystował. Bardzo mnie to cieszy, że to była bramka, która wyprowadziła nas na prowadzenie, i jak się potem okazało – dała nam wygraną. To naprawdę fajne uczucie. W ogóle bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz by pokazać, że porażka z Dramą była tylko wypadkiem przy pracy. Myślę, że to nam się udało. Pokazaliśmy, że potrafimy strzelać bramki, przejmować kontrole nam meczem, dominować – nawet na wyjazdach. Oby tak dalej.