Trener Marcin Dziewulski:
Kiedy jesienią zawodziliśmy w kolejnych meczach wyjazdowych, powtarzałem, że to problem w naszych głowach. Teraz – bo fakty mówią same za siebie – mogę chyba powiedzieć, że z tym problemem sobie poradziliśmy. Oczywiście to, że gramy i trenujemy na boisku o sztucznej nawierzchni też miało niebagatelne znaczenie, ale już do gry na naturalnej trawie w pełni przywykliśmy. Teraz na każdy wyjazd udajemy się ze świadomością czego można się spodziewać od podłoża, jesteśmy na to gotowi, mamy też swój plan gry. A to przekłada się na taką otoczkę wokół nas, która powoli sprawia, że śmiało wychodzimy na wyjazdach po trzy punkty. Wiedzieliśmy, że zespół Unii jest w dołku, ale też pamiętaliśmy, że jesienią była to jedna z absolutnie najmocniejszych drużyn, z którymi graliśmy. Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu, i tak też było. Cieszy na pewno styl i momenty dobrej gry – bo to przełożyło się na nasze – jestem przekonany – zasłużone zwycięstwo. Cieszymy się z serii zwycięstw, z tego, że pniemy się w górę w tabeli. Ta runda jest dla nas udana, ale przewaga lidera jest tak wielka, że musimy twardo stąpać po ziemi, a też jesteśmy w takim momencie sezonu, że przed nami trzy mecze, które nas prawdziwie zweryfikują. Za tydzień gramy z Unią Dąbrowa Górnicza, potem jedziemy na Raków, a następnie zagramy z Wartą Zawiercie. Mamy jednak problemy kadrowe, a dziś bardzo szybko z boiska musiał zejść Szymon Cichecki, i muszę przyznać, że nieciekawie to wygląda, choć wierzymy, że badania wykluczą ten najgorszy scenariusz.