Po zwycięstwie z rezerwą GKS-u Katowice

Trener Damian Galeja:
GKS przyjechał w bardzo młodym składzie. Mecze z rywalem złożonym niemal wyłącznie z młodzieży uważa się powszechnie za łatwe, choć akurat ja jestem przeciwnego zdania. Młodzież jest nieobliczalna, może raz zagrać świetny mecz, a w drugim całkowicie oddać pole gry rywalowi. Początek meczu mógł wskazywać, że tym razem będzie to ten pierwszy przypadek, bo GKS na początku odważnie zaatakował i już w pierwszych sekundach stworzył sobie bardzo dobrą okazję. Ale potem, to już my przejęliśmy pełną kontrolę nad meczem, udokumentowaną bramkami, która pozwoliła nam w końcówce trochę poszachować składem i zaoszczędzić sił, bo za nami już maraton meczowy, a mamy zmiar grać w systemie środa-sobota już do końca sezonu. Mały zgrzyt tego meczu to zejście Marcina Dziewulskiego z powodu urazu. Szybko zareagowaliśmy zmianą, zminimalizowalśmy ryzyko pogorszenia tego problemu, i mamy nadzieję, że wszystko będzie w porządku, i że będzie on gotowy już na następny mecz. A ta przymusowa roszada w składzie dała okazję gry w środku pola młodym zawodnikom, którzy w drugiej połowie dali radę.