Ruch Radzionków – MKS Myszków 2-1 (0-0)
0-1 Miśkiewicz 49 rzut karny
1-1 Iwan 60
2-1 Zioło 90
czerwona kartka: Sobala 49 – Mużyłowski 86
RUCH: Jankowski – Sobala, Zioło, Mosler, Krzęciesa – Rudyk (53 Iwan), Domański, Skoczylas (78 Kozieł), Rzepecki (67 Sokolik) – Cziba, Suker (90 Komar) Trener: Rafał Górak
Spotkanie z MKS-em Myszków miało dać odpowiedź na pytanie czy radzionkowianie są wstanie dalej rywalizować o upragnioną III ligę. Wynik a przede wszystkim determinacja z jaką ów rezultat został osiągnięty wskazuje jednoznacznie: ‘walczymy dalej’. Ale po koleii. O pierwszej połowie można napisać tyle, iż się odbyła. Było dużo walki z obu stron, ale nic z niej nie wynikało bo strzałyy w światło bramki, z obu stron, można by policzyć na palcach jednej ręki. W drugiej połowie mecz tak de facto dopiero się rozpoczął. Już w 49 min. meczu padła bramka dla Myszkowa. Autorem jej był Miśkiewicz, który wykorzystał jedenastkę po faulu, którego nie było. Nawet piłkarze gości byli zdziwieni reakcją sędziego, który tego dnia do udanych zaliczyć nie powinien. W polu karnym myszkowski piłkarz oddał strzał na bramkę, który świetnie obronił Jankowski. Po chwili gwizdek sędziego – rzut karny! Arbiter orzekł, iż był faul i pokazał Sobali czerwoną kartkę. Po takim ciosie podnieść mogą się tylko naprawdę mocni. I dziś udowodniliśmy, że determinacja popłaca. Od razu radzionkowianie ruszyli do zdecydowanego ataku. Wogóle nie dało się zauważyć, że gramy w osłabieniu. W 60 min. meczu do remisu doprowadził Iwan, który w zamieszaniu podbramkowym zachował najwięcej zimnej krwi i wpakował z bliska piłkę do bramki rywala. Remis dalej nie przynosił satysfakcji, toteż Ruch atakował dalej. Opłaciło się. W 90 min. spotkania po dośrodkowaniu ze skrzydła piłke głową do siatki wpakował Zioło, który tymsamym zaliczył pierwsze trafienie w barwach Cidrów i zarazem zapewnił druzynie jakże ważne zwycięstwo. Chwile później sędzia zakończył spotkanie. Radość po końcowym gwizdku była ogromna. Tydzień temu w Rudzie straciliśmy bramkę w ostatnich sekundach meczu, teraz strzeliliśmy… Ot kolej losu.. Co najistotniejsze ponownie zostaliśmy liderem, gdyż GKS Tychy niespodziewanie przegrał u siebie z zajmującym 13-tą pozycję w lidze, Milenium Wojkowice.