Pierwsze minuty półfinałowego spotkania Pucharu Starosty Tarnogórskiego pomiędzy Ruchem Radzionków a sklasyfikowanym trzy klasy niżej Piastem w Ożarowicach miały zaskakująco wyrównany przebieg. Z jednej strony drużyna gospodarzy podeszła do spotkania ambitnie i odważnie, a z drugiej Radzionkowianie długo nie mogli odnaleźć właściwego rytmu na wyjątkowo nierównej i źle przygotowanej murawie, na której nie było w zasadzie miejsca, w którym piłka by nie odskakiwała od nóg zawodników. Huk przelatujących nisko nad boiskiem samolotów z pobliskiego lotniska w Pyrzowicach też dla piłkarzy „Cidrów” był nowością.
Pierwszą groźną akcję meczu przeprowadził Piast, jednak w 7 minucie Jacek Jankowski pewnie odbił strzał już z okolic pola karnego.
Ruch właściwy rytm zaczął łapać od 13 minuty, kiedy pierwsze uderzenie udało się oddać Marcinowi Kowalskiemu, jednak obok słupka. W 15 minucie w zamieszeniu wynikłym po rzucie rożnym groźnie strzelał z kilkunastu metrów Karol Kajda, niewiele ponad bramką.
I to właśnie stałe fragmenty gry – rzuty rożne – były najgroźniejszą bronią Ruchu w tym meczu. W 17 minucie po rzucie rożnym Roberta Laska Marcin Kocur głową trafił z bliska do siatki.
W 23 minucie mogła być niemalże kopia pierwszej bramki. Centrował z drugiego narożnika pola karnego Marek Kubisz, a Marcin Dziewulski pomylił się o centymetry.
Kiedy prostopadłe podanie w 27 minucie Dawida Sali okazało się zbyt mocne dla Kocura, wydawało się, że piłka padnie łupem bramkarza, jednak ta podskoczyła na nierównej murawie i golkiper gospodarzy musiał ją wybijać z dużym trudem poza linię końcową. A w narożniku boiska ustawił sobie ją znów Lasek, po centrze którego Kajda strzałem głową z bliska podwyższył prowadzenie żółto-czarnych.
W 29 minucie Kocur znalazł się sam przed bramkarzem, który przytomnie odbił próbę lobu w wykonaniu strzelca pierwszego gola, dobitka Kowalskiego została zaś zablokowana. Na ponad dziesięć minut gra przeniosła się do środka pola. Uderzenia Dziewulskiego i Laska z dystansu były blokowane. Dopiero w 41 minucie Ruch poważniej zagroził bramce gospodarzy, jednak próba z kilkunastu metrów Sali przeleciała nad poprzeczką. W 44 minucie po rzucie rożnym Laska Kajda główkował niecelnie. A w doliczonym czasie gry pierwszej połowy kąśliwe dośrodkowanie Dawida Hajdy zmyliło bramkarza, jednak przeszło obok długiego słupka jego bramki.
Pewny prowadzania i obawiający się o zdrowie zawodników na tym nierównym boisku trener Rafał Górak dokonał w przerwie czterech zmian. A tuż po wznowieniu gry, bo w 50 minucie uderzenie Kajdy zostało zablokowane w polu karnym ręką, sędzia jednak przewinienia nie odgwizdał, być może nie dopatrując się celowości w zagraniu obrońcy Piasta. Dwie minuty później arbiter był już o wiele bardziej stanowczy, kiedy pokazał czerwoną kartkę jednemu z napastników z Ożarowic, który głośno przy użyciu wulgarnych słów groził sędziemu bocznemu, po zasygnalizowaniu przez niego spalonego.
W 57 minucie Kajda nieczysto trafił w piłkę po wrzutce Sebastiana Gielzy. W minucie 59 Kubisz po podaniu Sali spudłował chyba tylko przez nierówną murawę. W 60 minucie w ogromnym zamieszaniu kilka strzałów graczy Ruchu było powstrzymywanych przez obrońców Piasta. W 63 minucie uderzenie Kajdy odbił bramkarz, a Gielza nie zdążył z dobitką. Chwilę później tuż zza linii pola karnego strzelał Tomasz Stranc, bramkarz odbił to uderzenie nogami. W 69 minucie prostopadłe podanie Stranca wypuściło Gielzę na pozycją sam na sam, jednak zwycięsko wyszedł z niej bramkarz, a dobitka Kubisz a w dużym zamieszeniu trafiła w nogi obrońcy i wyszła na rzut rożny.
A po rzucie rożnym w wykonaniu Kubisza, głową do bramki z bliska w 70 minucie trafił Adam Młynek.
W 74 minucie po wrzutce Kajdy, Sala minimalnie chybił.
W 75 minucie padła bramka numer cztery, kiedy Gielza strzałem z pierwszej piłki z bliska sfinalizował dośrodkowanie Kubisza.
Strzał Sali z okolic linii pola karnego w 79 minucie okazał się bardzo niecelny. A dwie minuty później najpierw strzał Hajdy bramkarz obronił, a za chwilę Gielza po podaniu od Hajdy strzelił tuż obok słupka. W 83 minucie daleko od bramki z dystansu strzelał Sala.
W 85 minucie sfaulowany w polu karnym został szarżujący Gielza, który sam ustawił sobie piłkę na linii jedenastu metrów. Strzał najlepszego strzelca trzeciej ligi opolsko-śląskiej z rzutu karnego w 86 minucie bramkarz Piasta zdołał jednak odbić.
Jeszcze w 87 minucie uderzenie Kubisza zostało zablokowane, a strzał Sali z boku pola karnego minutę później bramkarz wybił na rzut rożny.