Pożegnanie z własną publicznością. Przed Ruch – Pniówek Pawłowice Śląskie

Sklasyfikowany aktualnie na siódmym miejscu w trzeciej lidze opolsko-śląskiej Pniówek nie może być pewny swojej pozycji. Zwycięstwo nad Ruchem może im pozwolić przesunąć się w ostatecznym rozrachunku na szóste miejsce, ale porażka przy wyjątkowo dla Pawłowiczan niekorzystnym rozstrzygnięciu innych meczów może ich zepchnąć aż na miejsce jedenaste. I choć środowi rywale żółto-czarnych już od dawna nie walczą o utrzymanie, awans czy miejsce barażowe też już dawno nie jest w ich zasięgu, to ich ostatni mecz pokazał, że drużyna ta do końca walczyć będzie o jak najwyższe miejsce. Rozgromienie aż 7:1 broniącego się przed spadkiem i przyzwoicie wiosną spisującego się TOR-u Dobrzeń Wielki zrobiło na wszystkich ligowych rywalach wrażenie.
„Wydaje się jednak, że TOR musiał złapać zadyszkę, bo owszem dzielnie walczyli i bronili się przed spadkiem w tej rundzie, ale jednak jest to jedna z najsłabszych drużyn ligi, a na pewno drużyna gorszej klasy niż Pniówek. Ale to nie umniejsza zasługi naszego środowego rywala, bo owszem tak wysokie zwycięstwo musi robić duże wrażenie.” – zwrócił uwagę trener Rafał Górak.

Jego podopieczni ani myślą jednak bać się rywala. Już bezpośrednio po pechowo przegranym meczu z Victorią Chróścice zapowiadali, że w środę wezmą za tą porażkę odwet. I choć poprzedni mecz potwierdził drobne rozprzężenie w szeregach żółto-czarnych po „przyklepaniu” awansu, to w meczu z Pniówkiem nie powinno być po tym ani śladu.
Drużyna do tego spotkania przystąpi na pewno w zmienionym składzie. Do treningów wrócili już mający ostatnio wolne Adam Kompała, Piotr Mazur i Marcin Trzcionka, i wszyscy oni brani będą pod uwagę przy ustalaniu kadry meczowej. Nie ma już też ani śladu po urazie Marka Sukera, a ostatni przedmeczowy trening ma wyjaśnić czy gotowy do gry nie będzie również ostatnio mający problemy z kontuzją Marek Kubisz. Nie zagrają zaś w środę na pewno Piotr Giel, który pauzować będzie za czwartą żółtą kartkę, oraz Dawid Domański i Tomasz Stranc, którzy dostali kilka dni wolnego.

„My dalej gramy swoje, nie będziemy nic w tych naszych założeniach zmieniać.” – zapowiada opiekun radzionkowskiej drużyny – „Po ostatnim meczu mamy już wszystko wyjaśnione, wszyscy wiemy, że środa to czas na rehabilitację po porażce z Victorią, jesteśmy bardzo zmobilizowani by się odkuć przed własnymi kibicami. Na pewno nasz skład będzie inny, zespół będzie ustawiony trochę inaczej niż w tym nieszczęsnym poprzednim meczu. Ja się bardzo cieszę, że zrealizowaliśmy nasz najważniejszy cel odpowiednio wcześniej, i że teraz mogę dać szansę w meczach ligowych wszystkim moim zawodnikom, bo kadrę mamy szeroką, i nie było możliwości by wszyscy oni równo grali w najważniejszych meczach. Ale to jest ważne, by i ci, którzy grali mniej mogli się w większym wymiarze czasowym wykazać w tych meczach, choćby dopiero teraz.”

„Bardzo istotna jest świadomość, że jest to dla nas ostatni mecz przed własną publicznością.” – przyznaje trener – „Te mecze na naszym stadionie są zawsze szczególne, kilka takich spotkań zapadło mi w pamięć, a wśród nich dokładnie zapamiętałem wszystkie te trzy porażki, które za mojej pracy na stanowisku pierwszego trenera tu doznaliśmy. A to świadczy o tym, że naprawdę bardzo nie lubię tu przegrywać. Tak więc na pewno chciałbym zakończyć ten sezon przed własną publicznością zwycięstwem w takim stylu, by sprawić tym naszym kibicom radość i pozytywnie ich nastroić przed nowym sezonem już w drugiej lidze. Wszyscy, którzy wyjdą na boisko będą walczyć z całych sił by ten mecz wygrać, a że Pniówek to mocny rywal, zapowiadają się bardzo ciekawe zawody.”

Mecz poprowadzi sędzia Marcin Bielawski z Kolegium Sędziów w Katowicach. Obserwatorem zawodów będzie Waldemar Tarkowski z Kolegium Sędziów w Opolu.

Zapraszamy serdecznie wszystkich kibiców na środowe spotkanie. Piłkarze Ruchu Radzionków w pełni zasłużyli za radość jaką sprawiali w tym sezonie swoim kibicom na gorące przez nich pożegnanie i podziękowanie. Na naszym stadionie obie te strony futbolowego spektaklu, tak bez siebie nie mogące istnieć spotkają się najpewniej dopiero 25 lipca, ale za to już w drugiej lidze.