– Podjęcie decyzji o ubieganiu się o kolejną kadencją sprawowania funkcji Prezesa Ruchu Radzionków przyszło naturalnie, czy też jednak towarzyszły temu wątpliwości?
– Najtrudniejszy okres w tej misji, jaka stała przede mną i przed Zarządem Klubu, mamy już za sobą. Tak, jak się spodziewaliśmy była to bardzo ciężka praca, musieliśmy pogodzić ze sobą mnóstwo tematów, najcześciej drobnych, i zupełnie niemedialnych, z którymi trudno było wyjść do opinii publicznej. A to do tego wszystkiego – rzecz zupełnie niecodzienna – byłem przecież prezesem klubu sportowego, który przez jedenaście miesięcy nie rozegrał nawet jednego meczu. Ten wybór mojej osoby, ale i Zarządu w takim samym składzie na nową kadencję, to tak naprawdę kontynuacja tego, co zostało rozpoczęte blisko rok temu. Na pewno w minionych miesiącach wiele spraw otwartych przez lata udało się zamknąć, można powiedzieć, że wyszliśmy na prostą. Teraz czas na zrobienie kroku dalej.
– Głównym zadaniem na czas tych jedenastu miesięcy bez gry klubu w lidze była maksymalna redukcja zadłużenia. Co trzy miesięce, przy okazji raportu o stanie finansów klubu, rozmawaliśmy na ten temat. Jak sytuacja wygląda na przełomie pierwszej i drugiej kadencji Pana na funkcji Prezesa Klubu?
– Co trzy miesięce staraliśmy się dokładnie podsumować sytuację finansową klubu. Bo właśnie temu aspektowi musieliśmy poświęcić zdecydowaną większość naszej uwagi, i ta codzienna praca właśnie głównie tego dotyczyła. Cały czas powtarzałem, że naszym celem jest powrót do gry w trzeciej lidze, ale też zawsze podkreślałem, że możliwe to będzie tylko pod warunkiem, że pozałatwiamy te sprawy z zajęciami komorniczymi, z zajęciem konta bankowego, z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych i z Urzędem Skarbowym. Te wszystkie rzeczy były potrzebne do otrzymania licencji. I że to nam się udało, uważam za wielki sukces. A udało to się – raz jeszcze to powtórzę – w czasach, gdy nie było drużyny, a przypomnę, że to właśnie drużyna była zawsze głównym nośnikiem reklamowym klubu. Dług klubu przez ten czas udało się zmniejszyć o czterysta pięćdziesiąt tysięcy złotych. I także to uważam za sukces. Ale chyba jeszcze bardziej cieszy ta kwota, która nie jest objęta porozumieniami. A to już tylko dwieście siedemdziesiąt trzy tysiące złotych. Jest więc kwestia kilku miesięcy by te rzeczy powyjaśniać. A każda podpisana ugoda, harmonogram spłat zaległości, sprawia, że niemal wszystko w klubie jest przewidywalne. Oczywiście, co miesiąc z kasy klubu na spłatę zaległości idzie dwadzieścia tysięcy złotych. Ale precyzyjnie wiemy jakiego dnia miesiąca i ile pieniędzy na co musimy wydać. A to sprawia, że do wszystkiego jesteśmy przygotowani, nic nas nie zaskakuje.
– Przyznanie klubowi licencji na grę w trzeciej lidze już w pierwszym terminie, to potwierdzenie tego, że w finansach klubu zaszła wyraźna poprawa?
– Dokładnie tak. To, że otrzymaliśmy licencję w pierwszym terminie, to tak naprawdę pierwszy namacalny, medialny efekt tej naszej pracy od niemal roku. Bo przecież, żeby licencję otrzymać, musieliśmy spełnić szereg wymogów. A najważniejsze spośród nich były właśnie te finansowe, dotyczące porozumień z piłkarzami, nie zalegania wobec ZUS i US. Przyznając nam licencję, komisja licencyjna zauważyła ewidentną poprawę w tych aspektach, doceniła, że wszystko postępuje tu w dobrym kierunku. Oczywiście, mamy nadzór finansowy, ale dotyczy on tylko tego, że do połowy lipca musimy dostarczyć dokument z ZUS, na który tak naprawdę już tylko czekamy, bo sprawy formalne, finansowe są już załatwione. A to oczekiwanie związane jest tylko z działaniem ZUS, który ma swoje, wynikające z ustawy, procedury wydawania dokumentów.
– Czy otrzymanie licencji jest już równoznacze z tym, że Ruch Radzionków na pewno do gry w trzeciej lidze przystąpi? Wcześniej te deklaracje zawsze były warunkowane sytuacją finansową klubu.
– Rzeczywiście, zawsze była w tych deklaracjach o powrocie do gry po roku nutka niepewności. Ale teraz, w momencie kiedy mamy już licencję, kiedy mamy już przyznane miejsce w trzeciej lidze, można już powiedzieć z pełnym przekonaniem – powrót Ruchu Radzionków do trzeciej ligi jest już w stu procentach pewny.
– Czy można przez to rozumieć, że znany jest już budżet na drużynę, gwarantujący zdrowe funkcjonowanie w warunkach trzecioligowych?
– Bardzo chciałbym udzielić twierdzącej odpowiedzi na to pytanie. Niestety jednak wciąż jeszcze trwają rozmowy z Urzędem Miejskim w Radzionkowie, a od nich sporo zależy. Mam tu na myśli kwestię stypendiów dla sportowców. Bo to, jaka kwota będzie w budżecie miejskim na ten cel przeznaczona, w dużym stopniu zdeterminuje kwestię budżetu na drużynę. Niezależnie od tego, jestem pewny, że znajdzie się grupa piłkarzy, która już zadeklarowała albo zrobi to niedługo, że chce u nas grać, a wtedy na pewno się dogadamy.
– Nową drużynę zbudować ma trener Wojciech Osyra.
– Trener Osyra już od miesiąca pracuje dla Ruchu Radzionków. I choć tego nie widać z zewnątrz, to wykonał już naprawdę duży kawał pracy. Wraz ze swoim asystnetem co każdy weekend, ale i w tygodniu, odwiedzili już kilkadziesiąt spotkań różnych klas rozgrywkowych – trzeciej ligi, czwartej, okręgowej, ale też juniorów, oczywiście naszego klubu, ale też wielu innych, jak na przykład Stadionu Śląskiego Chorzów czy Gwarka Zabrze. A to wszystko oczywiście w celu selekcji zawodników i rozmów z nimi. I za tą pracę trenerom chciałbym bardzo podziękować, bo pokazują oni w niej pełne oddanie i pełne zaangażowanie dla Ruchu Radzionków. Mam nadzieję, że wspólnymi siłami zbudujemy drużynę, która poradzi sobie na poziomie trzecioligowym.
– Zakończyły już rozgrywki trzecia i czwarta liga. Czy to znaczy, że już lada dzień zaczniemy poznawać nazwiska piłkarzy, którzy zagrają pod wodzą trenera Osyry w nowym Ruchu Radzionków?
– W najbliższym dniach zorganizujemy kolejną już selekcję, kolejny sparing – a kilka takich już za sobą mamy, tylko celowo ich nie upublicznialiśmy – a tuż po nim sporo powinno się już wyklarować. Powinny być przynajmniej pierwsze deklaracje co do chęci gry w Ruchu Radzionków. Do tej pory było o to ciężko tylko z tego względu, że ci zawodnicy grają często na karcie amatora w innym klubie, i gdyby w trakcie ligi zadeklarowali przejście do Ruchu Radzionków, najpewniej pieniędzy od swojego obecnego klubu by już nie zobaczyli. Ale mimo tego jesteśmy już po kilku rozmowach, a po 26 czerwca powinno to nabrać rozpędu. Sezon trzeciej ligi rozpocznie się najpewniej 10 sierpnia, mamy więc w tej chwili półtora miesiąca do rozgrywek. Na pewno zostawimy sobie miejsce na dwa, trzy nazwiska na końcówkę lipca, bo wiadomo, że zawsze tak jest, że w ostatniej chwili znajdują się zawodnicy bez klubu. Ale ze szkieletem drużyny planujemy rozpocząć treningi w dniu 8 lipca.
– Można już powiedzieć jak duże jest zainteresowanie piłkarzy grą w Ruchu Radzionków?
– Rozmowy rozpoczynamy od tego, czy ci zawodnicy chcą u nas w ogóle grać. Bo to absolutnie podstawowa kwestia. Bo gdy zawodnik nie chce tu grać, nie chce poprzez wystepy w Ruchu Radzionków promować się, nie chce skorzystać z szansy gry w trzeciej lidze – a nie ukrywam, że rozmawiamy też z zawodnikami z czwartej ligi czy z klasy okręgowej – no to trudno o jakiekolwiek dalsze kroki. Ale po dotychczasowych rozmowach mogę powiedzieć, że chęć piłkarzy do gry w naszym klubie bez wątpienia jest. I gdy ten pierwszy warunke jest spełniony, pozostają już tylko do uzgodnienia kwestie finansowe. Bardzo byśmy chcięli i rozmawiamy na ten temat z trenerem aby szkielet drużyny stanowiło trzech, czterech doświadczonych zawodników, którzy wezmą na siebie ciężar gry i pozwolą młodzieży łatwiej wejść w rozgrywki trzecioligowe.
– Zbudowanie drużyny od podstaw to niezwykle trudne zadanie. W jakich warunkach ten nowy zespół będzie się przygotowywał do sezonu?
– Terminarz ligi będzie potwierdzony przez Śląski Związek Piłki Nożnej 28 czerwca. Ale, jak już wspomniałem, najpewniej rozgrywki trzeciej ligi ruszą 10 sierpnia. A w takim układzie my przygotowania chcemy rozpocząć w dniu 8 lipca. Trener przedstawił już i przygotował pełną rozpiskę jednostek treningowych. Dokładnie jest ich trzydzieści trzy, w tym osiem sparingów. Oczywiście lista sparingpartnerów jest już znana, ale będziemy mogli ją przedstawić w momencie potwierdzenia startu rozgrywek przez związek na 10 sierpania. Bo jeśli liga miałaby się zacząć jednak wcześniej, to nasze plany założone przez trenera będzie trzeba zweryfikować. Na pewno przygotowywać będziemy się na własnych obiektach, tu też rozegramy większość gier kontrolnych, do dyspozycji będziemy mięli siłownię w Tarnowskich Górach. Jeśli zorganizujemy obóz dochodzeniowy, to wtedy gry trener uzna, że dla wyrównania poziomu dla częśći zawodników zajdzie konieczność cięższej pracy, a wtedy będzie polegało to na tym, że ta część drużyny będzie brała udział w dodatkowym treningu. Jeśli sytuacja pozwoli, to przed samym startem rozgrywek być może wyjedziemy gdzieś na taki wyjazd integracyjny. Bo jednak nie będzie to w czystym rozumieniu obóz sportowy. Zresztą w tych ligach obozów się raczej nie organizuje, choćby z racji tego, że część zawodników, obok gry w piłkę, normalnie chodzi do pracy.
– Wiadomo już w jakim kształcie ruszy trzecia liga?
– Trzecia liga będzie się składała z dwóch grup po dwanaście zespołów. Na pewno będą dwie rundy rozgrywkowe, ale co potem, nie zostało jeszcze ustalone. Możliwie, że powstanie grupa mistrzowska i grupa spadkowa, każda po sześć zespołów z każdej grupy. Ale równie prawdopodobne, że zatwierdzone zostanie jakieś inne rozwiązanie. Decyzję w tej sprawie powinniśmy poznać także 28 czerwca na posiedzeniu Śląskiego Związku Piłki Nożnej.
– Głośno jest także o reformie ligi drugiej i lig niższych w przyszłym sezonie. Oznacza to, że najpewniej statut trzecioligowca będzie można zachować tylko wówczas, gdy zajmie się miejsce w czołówce ligi.
– W kolejnym sezonie w trzeciej lidze będą grały głównie te zespoły, które teraz są w lidze drugiej. Jeśli z każdej grypy drugiej ligi spada po dziewięć zespołów, to tak naprawdę głównie one zajmą miejsce w tych także pomniejszonych trzecich ligach. Wychodzi więc z tego, że by pozostać w trzeciej lidze rzeczywiście będzie trzeba być w absolutnej czołówce zespołów. Na razie skupiamy się jednak na przygotowaniach do tego sezonu, w tym momencie na budowaniu drużyny, więc ciężko wybiegać do tego, co będzie w sezonie 2014/2015, tym bardziej, że te zmiany nie zostały jeszcze zatwierdzone, przynajmniej jeśli chodzi o trzecią ligę.
– Jak będzie wyglądał sztab trenerski zespołu?
– W sztabie trenerskim są na razie Wojciech Osyra i Adam Goździcki. Możliwie, że dojdzie do nich jeszcze jeden trener, ale to bardziej na zasadzie stażu. Bramkarzy na chwilę obecną będzie prowadził Grzegorz Żmija, ale będzie to w formie dochodzeniowej, czyli jeden, dwa dodatkowe treningi tylko bramkarskie w tygodniu. Na pewno do drużyny dojdzie też nowy masażysta.
– Jak klub zamiarza przypomnieć się kibicom po roku przerwy od gry?
– Ruch Radzionków wraca, a my wszystkim bardzo chcemy o tym powiedzieć. I dlatego odnawiamy kilka umów z firmami, jak na przykład z Halą Targową w Tarnowskich Górach, gdzie odbywać się będzie promocja spotkań Ruchu Radzionków. Ale mamy też kilka innych podobnych pomysłów, jak nagłośnić nasz powrót na ligowe boiska. Chciałbym bardzo, aby kibice do tych akcji promocyjnych się włączyli. Na przełomie lipca i sierpnia będziemy chcieli w całym powiecie głośno powiedzieć wszystkim, że Ruch Radzionków wraca i zaprosić na mecze.
– Niedawno klub wyszedł z propozycją do firm programu “Klub Złoty Cider”. Czy można już podsumować pierwszy okres jego funkcjonowania?
– Tak, ten program partnerski “Klub Złoty Cider” zaprezentowaliśmy już miesiąc temu, ale tak naprawdę pracujemy nad nim raptem od tygodnia, dziesięciu dni. Z racji tego, że ostatnio bardzo nas zajmowały przede wszystkim sprawy licencji. Ale już mamy pierwsze efekty, w postaci około dziesięciu firm. Bardzo bym sobie życzył, by do startu rozgrywek tych firm byłoby dwadzieścia pięć. Widzę taką szansę. Bardzo bym chciał by lokalne firmy utożsamiały się z klubem – a żeby to robić wcale nie są potrzebne żadne duże pieniądze – poprzez właśnie wykupienie jednego, drugiego czy trzeciego pakietu w “Klubie Złoty Cider”. W najbliższych dniach będą podpisane pierwsze umowy z firmami, a wtedy z pewnością na stronie internetowej podamy ich nazwy i podziękujemy im. A mam nadzieję, że ten fakt spowoduje, że inne firmy bardziej chętnie będą się chciały w ten program zaangażować.
– Dziękuję za rozmowę.
– Dziękuję. Oczywiście to wszystko, co wydarzyło się w ostatnim czasie, nie byłoby możliwe, gdyby nie pomoc wielu ludzi, firm, instytucji, którzy zaangażowali się życie klubu, pomogli w pojedynczej sprawie, czy po prostu życzliwie i ze zrozumieniem podeszli do naszych problemów. Chciałbym im wszystkim bardzo podziękować, choć może bez wymieniania tutaj nazwisk czy nazw firm, by nikogo nie pominąć. Ci, którzy włożyli swoją cegiełkę w nasz powrót na ligowe boiska o tym znakomicie wiedzą, że moje podziękowania są do nich kierowane. Na pewno jednak chciałbym tu wspomnieć Kancelarię Prawną mecenasa Kolano, która reprezentowała nas w wielu tematach. Wiele porozumień bez ich pomocy nie byłoby możliwych. Chciałbym prosić wszystkich o jeszcze. Bo to, na czym nam w tym powrocie najbardziej zależy, to aby całe to nam życzliwe środowisko zjednoczyć, po to by wspólnie działać dla dobra Ruchu Radzionków. Wierzę, że zarówno wszystkie firmy z terenu Radzionkowa i okolic, jak i władze miasta, jak i radni Radzionkowa, z którymi miałem okazję się spotkać na sesji Rady Miasta i rozmawiać o problemach klubu, podejdą ze zrozumieniem do Ruchu Radzionków, docenią to, co Ruch Radzionków zrobił dla tego miasta i dla ludzi w nim żyjących. Wierzę, że tych tak wielu mieszkańców Radzionkowa i okolic, którzy przez tyle lat mogli świętować na stadonie, wrócą na stadion, i że znów razem, ponad podziałami, będą tutaj dawać upust swoim emocjom. Ale by ta wizja się zrealizowała nie można stać z boku, potrzeba zaangażowania, i zmierzenia się z tymi problemami, z którymi Ruch Radzionków się boryka.