Prezes Marcin Wąsiak o aktualnej sytuacji klubu i drużyny

Obecna sytuacja klubu:

Jak zawsze nowy rok to nowe plany, nowe zadania, nowe pomysły. Ale też – jak to nieraz bywa – nowe problemy. Musimy się zmierzyć z nieoczekiwanymi wyzwaniami organizacyjnymi, finansowymi i sportowymi. I ciężko pracujemy, aby tą sytuacją unormować. Głównym, nieoczekiwanym powodem problemów są zmniejszone środki z umowy reklamowej z PEC-em, które dotąd były jednym z naszych głównych źródeł finansowania. To jednak nie jedyny cios, bo wszystko wskazuje na to, że nie otrzymamy także z miasta nowej umowy na promocję. Sytuacja jest trudna, ale jestem optymistą, że w ciągu najbliższych kilku, góra kilkunastu tygodni uda nam się tą sytuację wyprostować.

Finanse klubowe:

Tak, jak powiedziałem – mamy deficyt w budżecie, i naszym głównym wyzwaniem jest go załatać. Od początku roku naszym priorytetem jest zwiększenie liczby sponsorów i reklamodawców. Pracujemy nad nowymi narzędziami do promocji firm. Tutaj najlepszym przykładem jest banda LED, którą finansują firmy z KZC. Będzie ona w atrakcyjny sposób przekazywać treści reklamowe od sponsorów. To wszystko po to by zwiększyć wpływy do klubu i załatać powstałą dziurę. Jednak w tej chwili niestety budżet się nam nie spina, a to powoduje konieczność oszczędzania.

Spłata zadłużenia:

W tej sprawie nic się nie zmienia w porównaniu z tym, co mówiłem na Gali Stulecia. Zostało nam kilka miesięcy do zakończenia spłaty całego zadłużenia. Ta sytuacja powoduje, że musimy trzymać cały czas pewien reżim finansowy, a wobec zmniejszonego finansowana klubu, odbija się to na oszczędnościach w innych aspektach działalności klubu. Wiem, że w oczach kibiców sprawa spłaty zadłużenia ciągnie się i ciągnie. Ale przypomnę, że od samego początku mówiłem, że naszym celem jest spłata zadłużenia w roku stulecia. Zabrakło nam do tego kilku miesięcy. Na przestrzeni tylu lat nie jest to duży poślizg, a wziął się on z poprzedniego sezonu, kiedy graliśmy w trzeciej lidze, gdzie koszty bieżącego funkcjonowania były wyższe niż zakładaliśmy. Teraz terminowość spłat kolejnych rat jest niezagrożona. W drugiej połowie roku będziemy już wolni od tych zobowiązań, które stanowią znaczną część obecnego budżetu. To spowoduje, że kwota przeznaczana na drużynę, na nowych piłkarzy, będzie mogła być wyższa niż obecnie.

Odejścia zawodników z drużyny:

Zawodnicy, którzy nas tej zimy opuścili, odeszli z dwóch powodów. Większość z nich nie stanowiła o obliczu tej drużyny, i sama chciała poszukać innych rozwiązań, by mieć szansę na większy czas spędzany na boisku. Odejścia Michała Staszowskiego i Andrzeja Piecucha były wpisane w nasz plan, ale już Kevina Rockiego chcieliśmy zatrzymać. On jednak bardzo naciskał na odejście do klubu, gdzie mógłby liczyć na grę w pierwszym składzie. Inną sprawą jest rozwiązanie kontraktu z Dawidem Gajewskim. Nie ma co ukrywać, że o tym zadecydowały finanse i sytuacja osobista. Bardzo nam zależało na tym, aby z nami został, jednak Dawid nie chciał i poprosił Klub o takie rozwiązanie. „Z niewolnika nie ma pracownika” – dlatego przychyliliśmy się do prośby zawodnika i porozumieliśmy się w kwestii rozstania.

Wzmocnienia drużyny przed rundą wiosenną:

Zimowe okienko transferowe jest dla klubów niższych lig zawsze dużo cięższe niż okienko letnie. Bo niewielu jest wolnych zawodników, jak latem. Zdecydowana większość posiada umowy z klubami, więc ich zakontraktowanie wymaga umowy transferowej. Żeby to zrobić trzeba mieć środki na transfery. My niestety takich obecnie nie posiadamy. Dlatego w tym okienku ruchy w drużynie polegają na zwiększeniu w niej roli piłkarzy, którzy jesienią byli raczej rezerwowymi, bądź którzy wyróżniali się w drużynie juniorów. Ale tak naprawdę z zawodników pierwszego składu wypadł nam jedynie Dawid Gajewski, czego nie zakładaliśmy. Zaś wśród piłkarzy o mniejszej roli w ostatnim czasie są Robert Wojsyk i Tomasz Harmata, którzy są bliscy powrotu na boisko po wielu miesiącach kontuzji. Te dwa nazwiska były przecież wcześniej naszymi czołowymi piłkarzami. Nie znaczy to jednak, że nic się na pewno nie wydarzy. Przyglądamy się kilku piłkarzom, którzy obecnie testują się w klubach z wyższych lig. Być może któryś z nich na tym etapie odpadnie, a wtedy będzie to pole do popisu dla nas. Jeśli ktoś do drużyny z zewnątrz dołączy, to będzie to jedynie zawodnik, który nas zdecydowanie wzmocni, a nie będzie tylko uzupełnieniem kadry. Dziś mamy w drużynie osiemnastu zawodników z pola i trzech bramkarzy. To liczba wystarczająca do rozegrania rundy wiosennej. Niestety obecnie mamy kilka kontuzji, co odbija się na składzie i wynikach w meczach sparingowych. A to z kolei przekłada się na obraz drużyny na zewnątrz, który niestety w przekazywanych opiniach jest zdecydowanie gorszy niż w rzeczywistości. Mam nadzieję, że do startu ligi wrócą niedysponowani zawodnicy, a Robert Wojsyk i Tomasz Harmata będą gotowi do gry w większym wymiarze czasowym.

Cele na rundę wiosenną:

Prawda jest taka, że w wyniku całej poprzedniej rundy, ale także – z przebiegu gry niezasłużonej – wysokiej porażki przed własnymi kibicami z Szombierkami Bytom na jej zakończenie, strata do lidera jest duża. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać, że trudno liczyć na jej zniwelowanie. Na pewno nie odpuścimy walki o odrabianie straty do pierwszego miejsca, ale uczciwie trzeba przyznać, że ta runda będzie nam służyła przede wszystkim do weryfikacji piłkarzy pod kątem przyszłego sezonu. Będziemy chcieli wiosną ograć naszą młodzież i sprawdzić kto z nich jest gotowy wnieść w nowym sezonie dużą jakość jako młodzieżowiec, a w kim takich nadziei raczej nie można pokładać. Tak naprawdę myślimy już o kolejnym sezonie, już teraz zastanawiamy się które pozycje należy uzupełnić i jaka powinna być charakterystyka nowych piłkarzy. W przyszłym sezonie – przy budżecie wolnym już od długu – chcielibyśmy zbudować drużynę realnie walczącą o pierwsze miejsce i chcącą grać o awans. Wiem, że miejsce Ruchu Radzionków jako klubu jest dużo wyższe niż to, które drużyna zajmuje obecnie. Ale nawet największe kluby muszą sobie zdawać sprawę, że nie w każdym sezonie będą na ścisłym topie. Tak samo my nie w każdym roku jesteśmy w stanie grać o awans. Myślę, że w przyszłym sezonie do takiej walki wrócimy, a wtedy obecny sezon okaże się do tego niezbędnym okresem przejściowym.

Młodzież w pierwszej drużynie:

Dzisiaj młodzieży w pierwszym zespole mamy naprawdę bardzo dużo. Kadra przez to jest bardzo młoda. A to niestety ma swoje odzwierciedlenie w postawie drużyny na boisku i w osiąganych wynikach. Taka jest jednak obecnie nasza filozofia by budować drużynę w oparciu na chłopakach z Radzionkowa i okolic, którzy się utożsamiają z Ruchem Radzionków. Zdaję sobie w pełni sprawę, że brakuje nam doświadczenia. Ale coś za coś, czasami trzeba zrobić krok do tyłu, żeby potem pójść dwa kroki do przodu. Ze wspomnianej drogi nie odstąpimy, bo młodzież która wychodzi z UKS-u i ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego jest coraz ciekawsza. Potwierdzeniem tego jest to, że poszczególne roczniki osiągają coraz to lepsze wyniki w swoich rozgrywkach. Potrzeba tu jednak czasu i cierpliwości. Dając im się ograć w tym sezonie – nazwijmy go przejściowym – budujemy ich doświadczenie, które już w kolejnym roku rozgrywkowym powinno procentować. Bardzo w to wierzę, bo tak samo jak kibice obserwuję mecze, i często tak jak oni jestem niezadowolony z oglądanego poziomu i jakości. Ale wierzę w naszą przyjęta strategię, i wiem, że potrzeba na nią czasu. Dla kilku młodych piłkarzy z UKS-u jest to teraz pierwszy zimowy – tak długi – okres przygotowawczy z pierwszą drużyną. To znakomita baza by każdy z tych zawodników wiosną mógł poddać się weryfikacji. W przyszłej drużynie na pewno musi być dla nich miejsce, bo nie tylko drzemie w nich duży potencjał, ale też są to chłopaki stąd, kibice tego klubu, którzy za Ruch Radzionków oddadzą serducho, a którzy w chwilach słabości nie stwierdzą nagle, że już w „Cidrach” nie chcą być.

Przyszły sezon:

Dużo już na ten temat mówiłem. Podkreślę, że chcemy zbudować drużynę, która w przyszłym sezonie będzie walczyła o awans. To, że będziemy wtedy wolni od szeregu obecnych zobowiązań finansowych, będzie naszym dużym atutem. W tej drużynie zostaną piłkarze, którzy teraz wiosną potwierdzą, że są w stanie sprostać tym wyzwaniom, a na pewno drużynę uzupełnimy nowymi piłkarzami, którzy znacząco podniosą jej jakość. Z kilkoma solidnymi wzmocnieniami jestem pewny, że to będzie Ruch Radzionków na miarę oczekiwań kibiców w tej klasie rozgrywkowej.

Wieloletnia strategia klubu:

Po to powstała Szkoła Mistrzostwa Sportowego w Radzionkowie, by jej najzdolniejsi wychowankowie mogli pierwsze szlify seniorskie zbierać w Ruchu Radzionków, i by mieli możliwość walczyć o jak najlepsze pozycje w drużynie. Z tej drogi nie odstąpimy, i z każdego zawodnika, który przejdzie tym szlakiem będziemy niezwykle dumni. To zaś, że taka filozofia jest już teraz wyraźnie widoczna powoduje, że coraz ciekawsi młodzi ludzie garną się do Szkoły Mistrzostwa Sportowego, a najzdolniejsi z nich nie chcą tego miejsca opuszczać, co niestety w przeszłości bardzo często miało miejsce. Jednak by ta młodzież mogła się rozwijać, musi mieć ona wsparcie w postaci doświadczonych piłkarzy. I o ten właściwy balans będziemy bardzo dbać. Zresztą bardzo dobrze wiemy, jak taką drużynę budować, bo przecież przez lata właśnie z tego Ruch Radzionków słynął. I w efekcie takiej filozofii właśnie dziesięć lat temu przebił się do pierwszej ligi.

Krytyczne opinie:

Bardzo chciałbym prosić o cierpliwość, spokój i wsparcie. O więcej wiary i zaufania do drużyny, sztabu szkoleniowego i zarządu. Nigdy i nigdzie wewnętrzne konflikty nie przyniosły nic dobrego. Gdy między sobą tak ostro wojujemy, to tylko zacierają ręce osoby klubowi niechętne. W tym trudnym momencie, kiedy dosięgły nas takie ciosy finansowe, szczególnie bardzo potrzebna jest jedność. Ja sobie znakomicie zdaję sprawę, że tym osobom, którzy tak ostro się dziś wypowiadają bardzo na Ruchu Radzionków zależy, że to są kibice pierwsi na meczach naszej drużyny, mający ten klub w sercu. Musimy się szanować, musimy potrafić ze sobą rozmawiać. A na pewno w naszym wspólnym interesie jest zgoda i uspokojenie nastrojów. Chciałbym polecić tutaj program „Cider Partner”, który został wymyślony nie tylko dla firm, ale dla drobnych przedsiębiorców, małych sklepików czy kibiców indywidualnych. Te niewielkie kwoty znacząco mogą wzmocnić sytuację klubu, a w zamian otrzymuje się przecież karnety. Można je samemu wykorzystać bądź podarować komuś, i w ten sposób powinna zwiększyć się frekwencja na naszych domowych meczach. Gdy zaś trybuny będą regularnie się zapełniały, to zaręczam, że łatwiej będzie nam pozyskiwać dobrych piłkarzy, co wzmocni znacząco drużynę, na czym wszystkim nam przecież zależy.